ZAKOPANE. "Nie wiem czy ktoś sprawuje jakąś pieczę nad strażą, ale jestem zniesmaczony, że nasze pieniądze są po prostu marnotrawione" - napisał w liście do redakcji nasz czytelnik.
"Chciałem się podzielić moją dzisiejszą obserwacją. Spacerowałem ulicą Kościuszki i Jagiellońską w Zakopanem około godziny 12.30 i 14. Przy nowym dworcu jest zlokalizowana zatoka postojowa K+R parkowanie do 3 minut. Zastanowiły mnie pojazdy w tejże zatoce - Taxi - myślę sobie: prawie same taksówki. Przystanąłem z moją żoną, popatrzyliśmy, w oddali stał sądziłem policjant, ale po przybliżeniu okazało się, że jest to strażnik miejski. Poszliśmy i oglądnęliśmy nowy parking z żoną i nie było nas z 15 minut. Przychodzimy z powrotem w rejon tejże zatoki, a w zatoce dalej stoją pojazdy taxi, a strażnik miejski z założonymi rękami dyskutuje i się śmieje rozbawiony od ucha do ucha. Pomyślałem: świetna praca, 3 metry od niego są łamane przepisy, a on ma to w nosie. Moje pytanie brzmi: czy burmistrz i radni kontrolują pracę straży miejskiej. Na poparcie moich słów dołączam zdjęcia całej tej sytuacji. Nie wiem czy ktoś sprawuje jakąś pieczę nad strażą, ale jestem zniesmaczony, że nasze pieniądze są po prostu marnotrawione".Czytelnik