29.03.2024, 17:08 | czytano: 1352

Obsesja pt. Gorallenvolk (część czwarta)

"Nieodpowiedzialność Wacława Krzeptowskiego i jego kliki, już na początku okupacji niemieckiej, wywołała falę krytyki ze strony patriotycznych sił na Podhalu" - pisze dziennikarz i publicysta Jacek Sowa.
Pierwszymi ofiarami sprzeciwu wobec akcji okupanta byli zakopiańscy adwokaci – Józef Dec i Julian Rajtar, aresztowani i wywiezieni do Auschwitz. Przeciw ustanawianiu szkół góralskich solidarnie stanęli nauczyciele, wywodzący się z wypróbowanej na Podhalu kadry pedagogicznej.
Narastał bierny opór, któremu sprzyjały wojenne uwarunkowania. Górale nie zwykli dobrowolnie oddawać swojego dobytku, toteż w akcjach kontyngentowych bydła i trzody chlewnej Niemcy napotykali na różne trudności, omijano zarządzenia w sprawie kolczykowania żywca czy fałszowano spisy inwentarza.

Na Podhalu nie zabrakło ludzi, którzy przeciwstawiali się okupantowi, spora ich część pozostała ze środowiska rozwiązanego Stronnictwa Ludowego, choć prawie wszyscy liderzy zarządu powiatowego trafili do „Palace”; wielu z nich, jak inż. Paweł Cudzich już nie wróciło. Ku ogromnej satysfakcji „Wacka” Krzeptowskiego unicestwiono organizację po aresztowaniach działaczy SL – Tadeusza Dąbrowskiego, Jana Pawlika, Edwarda Polaka, Wojciecha Siutego, Władysława Szewczyka czy prof. Andrzeja Waksmundzkiego, który doczekał wyzwolenia za drutami. Ubytki kadrowe łatali ludowcy z krakowskiego „Rocha”, ZMW „Wici” oraz nestor nauczycielstwa i Związku Podhalan – Jakub Zachemski.

Niemcy zarzucili pomysł utworzenia kolaboracyjnego rządu góralskiego, którego zaczynem miało być spotkanie Krzeptowskiego z więzionym od września Wincentym Witosem. To się nie mogło udać, a Witos stwierdził stanowczo, acz przewidująco: „Wacek będzie wisiał…”

Oddzielnym tematem zorganizowanego przeciwdziałania separatyzmowi był ruch, którego prekursorem stał się rdzenny syn Skalnego Podhala, działacz młodzieżowy i twórca uniwersytetów ludowych, wrażliwy patriota i wspaniały człowiek – Augustyn Suski. Zdławienie Gorallenvolku było dlań sprawą honoru. Suski chciał, aby został zdławiony przez samych górali, co wymagało konsolidacji wszystkich środowisk, oddanych sprawie. Półtoraroczna działalność Konfederacji Tatrzańskiej była jednym z największych sukcesów organizacyjnych na tym terenie, a nazwiska Augustyna Suskiego, Jadwigi Apostoł czy Tadeusza Popka są wraz ze 180 innymi, najpiękniejszymi kartami tej krótkiej i tragicznej historii. W konspiracyjne szeregi konfederatów wdarł się konfident-prowokator; fala aresztowań 31 stycznia 1942 roku praktycznie wyeliminowała działalność organizacji. Napisano o tym wiele w innych opracowaniach; jest to temat zbyt ważny i obszerny, aby podjąć go szerzej w tym miejscu.

Pomimo zaangażowania znacznych sił i środków, renegacka działalność Wacława Krzeptowskiego i jego zauszników nie przyniosła zamierzonych rezultatów. Miraż narodowej odrębności, oddzielnego tworu administracyjnego jako lenna hitlerowskiej Rzeszy, rozwiał się stosunkowo szybko, ponieważ sztucznie podsycany plan nie miał naturalnego wsparcia u znakomitej większości wśród ludności góralskiej. Akcja zakończyła się fiaskiem organizacyjnym, a tym bardziej propagandowym.

Oczywiście można przytaczać wiele przykładów pozytywnych i negatywnych podczas trwania tego separatystycznego ruchu. Wiele przyczyn złożyło się na różnorodność zachowania u wielu ludzi w tym czasie. Nie mnie je oceniać, choć uczyniono to już wiele razy, nie zawsze słusznie.
Pierwszego sądu na kolaboracyjnych hersztach dokonało zbrojne podziemie Armii Krajowej; 20 stycznia 1945 roku Wacław Krzeptowski, samozwańczy książę górali, zawisł na stryczku w tym samym Kościelisku, które wydało go na świat. Podobny los spotkał jeszcze kilku kolaborantów w ostatnim okresie okupacji, jednak główni inspiratorzy i złe duchy w osobach Witalisa Wiedera i Henryka Szatkowskiego nie czekali na szubienicę. Zabrali się pierwszym lepszym transportem hitlerowskim i słuch po nich zaginął na zawsze.

Ujęto jednak wielu aktywistów Komitetu Góralskiego, a 4 listopada 1946 roku w Zakopanem rozpoczął się ich proces sądowy. Wyjazdową sesję w obecności ponad 160 świadków poprowadził Specjalny Sąd Karny z Krakowa. Ku zaskoczeniu, wyroki były stosunkowo wielkoduszne, co było chyba zamierzeniem propagandowym. Oskarżeni uniknęli szubienicy, a najwyższy werdykt opiewał na 15 lat; było też uniewinnienie.

Opinia publiczna przyjęła to z mieszanymi uczuciami. Zdania były podzielone i wyczuwało się ogólne niezadowolenie ze zbyt łagodnych wyroków. Podczas ich uzasadnienia podkreślano, że ogół ludności góralskiej zachował się podczas okupacji hitlerowskiej właściwie i trudno byłoby osądzać znakomitą większość na podstawie poczynań niewielkiej grupy renegatów. W swym przemówieniu prokurator Jan Brandys zaznaczył z naciskiem: „Podhale zdało egzamin z polskości. Podhale było, jest i będzie zawsze polskie.”

Koniec.

Jacek Sowa
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
mądry i skromny30.03.2024, 12:37
O dwumiesięcznym areszcie Ognia pisze też S, Leczykiewicz w Konfederacji Tatrzańskiej.
mądry i skromny30.03.2024, 12:15
Do- mario- obstawiam Palace ale nie mam w tej chwili pod ręką źródła tej informacji natomiast fakt uwolnienia Józefa Kurasia późniejszego Ognia można znaleźć chociażby w Polsce Zbrojnej w artykule Roberta Sendaka- to tak na wypadek gdyby mnie ktoś chciał ciągać po sądach.
mario30.03.2024, 10:03
@mądry i skromny.Gdzie jest napisane,że Kuraś był w niemieckim
więzieniu?jeśli tak to w jakim?
śpisok30.03.2024, 05:59
@ niemądry i nieskromny

To było nawiązanie do wartości twoich tu domysłów i insynuacji.
mądry i skromny29.03.2024, 20:55
WIN-u? 31 stycznia 1942r.? coś się śpisok nie spisałeś.
śpisok29.03.2024, 19:54
@ niemądry i nieskromny

Fala aresztowań która objęła jeszcze żołnierzy AK i WiN-u i MO :):)
Skończ już wypisywać tu swoje brednie i oddaj teczki do Archiwum.
Tadeusz Morawa,syn żołnierza AK-WiN29.03.2024, 19:45
Tomasz Kościelniak Z delegatury Goralenvolku w Rabce uniewinniony ponieważ należał do AL Brunona Skutelego ps Zygfryd. W tym oddziale AL był J. Kuraś Ogień i jego współpracownicy ,który był dowódcą tejże 3 kompanii. Był też i syn Bieruta Jan Chyliński ps Janek, Henryk Świątkowski zaraz po wojnie minister sprawiedliwości oraz Stanisław Szwalbe i Tołwiński /odłam ruchu socjalistycznego współpracującego z PPR./ AL był traktowany przez Armię Krajową jako partyzantka sowiecka.
wsiok29.03.2024, 18:58
Wybielacz!
mądry i skromny29.03.2024, 17:34
Członek Konfederacji Tatrzańskiej Józef Kuraś po dwóch miesiącach w niemieckim więzieniu wychodzi w dziwnych okolicznościach a krótko potem następuje wspomniana fala aresztowań- ani Józef Kuraś ani nikt z jego najbliższej rodziny nie zostaje aresztowany- przypadek?
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl