20.05.2024, 17:20 | czytano: 8108

Jan Gil: Koń by się uśmiał

zdj. ilustracyjne/ Podhale24
FELIETON. "Kilkanaście dni temu we wszystkich telewizorach pokazywali jak to na drodze do Morskiego Oka zwalył się koń na ziem, poleżał na chwilkę, a potem z drygiem wstał, gotowy do dalszej drogi" - pisze Jan Gil, wieloletni nauczyciel, polonista.
Jak uwidziała to jedna paniusia z miasta, to tak strasznie zaczęła sie dryć, że górale znęcają się nad zwierzętami, każąc im wozić tak wielkie ludzkie ciężary aż do samego Morskiego Oka. Potem występowały w tej sprawie same posły, na koniec wypowiedziało się właściwe ministerstwo, wskazując władze Starostwa Zakopiańskiego jako kompetentne do wspólnego rozstrzygania tego problemu.
Na moje oko ten koń był zadbany, dobrze odchowany, umyty, uczesany i całkiem zadowolony. A coś na ten temat wiem, gdyż wzrastałem i wychowywałem się w domu, w którym koń po moim ojcu był drugim najważniejszym stworzeniem boskim w naszej licznej rodzinie. Mój ojciec był chłoporobotnikiem. Stosunkowo niewielka gazdówka nie wystarczała do utrzymania naszej rodziny, wiec zatrudnił się w spółdzielni GS Samopomoc Chłopska jako woźnica. Jego obowiązkiem było rozwożenie artykułów spożywczych do sklepików w gminie Szaflary. Na utrzymanie konia dostawał osobny deputat zbożowy, by utrzymywał go w dobrej kondycji. Nasz koń Siwek był szczęśliwym stworzeniem; nakarmiony przemierzał dziennie spokojnym rytmem nie więcej niż 25 km - jak na konia to wcale nie tak długi dystans. W stajni miał swoja rodzinę - trzy krowy i gdaczące kury na wyrku. Odcinki drogi , które na co dzień przemierzał, znał na pamięć. Potwierdził to znaczący incydent, jaki przytrafił się ojcu w czasie jednego z transportów do Skrzypnego. Po rozładunku towaru ojciec skusił się na poczęstunek wódką przy sklepowych bywalców i został przez nich całkiem upity. Odpowiedzialnie ułożyli go śpiącego do kaśni (wozu) i wio do domu. A były to czasy , kiedy o kontrolach trzeźwości na drodze przez ówczesną milicje nikt nie słyszał. Koń przemierzył 9 km, przez nikogo nie zatrzymywany - spokojnie pokonał przejazd kolejowy i nieruchliwą jeszcze wówczas zakopiankę - by stawić się na podwórku swojego domu i czekać na zdjęcie z niego uprzęży.

Były to czasy, kiedy jeszcze nie wszystkich gazdów było stać na posiadanie konia , więc jedni drugim musieli ich sobie użyczać. Bez jego pracy gazdówki na podhalańskich brzyzkach nie miały racji bytu. Zimą koń wymagał szczególnej troski, więc ojciec okrywał go grubą derką na każdym postoju i dokarmiał. Najciężej koń pracował właśnie zimą, kiedy to trzeba było na przykład ściągać drewno z dość odległych miejsc aż spod Tatr. Zatem utrata konia w gospodarstwie to był często prawdziwy dramat.

Wmawianie szerokiej publiczności rzekomego braku troski o konia w kulturze Podhala to przykład kompletnej nieznajomości realiów polskiej wsi tzw. obrońców zwierząt, którzy najczęściej znają je z domowej kanapy czy codziennego spaceru. Codzienne przemierzanie dziesiątków kilometrów dziennie przez konia to nawet jego fizjologiczna konieczność. Obrońcy zwierząt najchętniej zdjęliby z niego wszelkie uprzęże i pozbawili go wszelkich więzów z człowiekiem, a przecież on też chce być odpowiedzialny za nas.

Powożenie jest jednym z ważnych aspektów wyróżniających kulturę Podhala. Kolorowe fasiągi, powozy, fantazyjne uprzęże a przede szczęśliwe konie, to wyznacznik dzisiejszego stosunku górali do zwierząt.

Jan Gil
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Jo23.05.2024, 17:11
Mi chłop rację
MIEJSCOWY23.05.2024, 17:01
Tu nie chodzi konia TU CHODZI O KASĘ 12X90=1080 ×2 albo 3 razy kurs góra no To Widać DNIÓWKĘ paranoja
Do @okoliczny23.05.2024, 15:22
Lecz się człowieku:/
Wnerwiony23.05.2024, 14:18
Zgadzam się w 100%
taka prawda23.05.2024, 13:59
Piękny tekst z rzetelnym wytłumaczeniem. Teraz takie czas, że wszystko jest na odwrót (wartości, rodzina itd.), a tych co negują tę odwróconą rzeczywistość to się ośmiesza, straszy, wyzywa od odmieńców itd..
MM23.05.2024, 12:19
Nie warto z nimi dyskutować i schylać się do ich poziomu ,wystarczy przejść się po pokojach co po sobie zostawiają ,po wczasach ta brać miastowa ,a bedą pouczać innych na tematy co pojęcia nie mają.
Wyrocznia23.05.2024, 11:53
Dominika@ Mądre słowa. Ludziom, a zwłaszcza tym z większych miast w głowach się poprzewracało. Przyroda ma swoje prawa i nie ma w niej miejsca na wymysły głupich ludzi.
okoliczny.23.05.2024, 04:10
@takaja
Biorac przyklad ze swojego ojca zapewne trzymasz psa na metrze kwadratowym w domu wrzeszczac wszem i wobec ze go uszczesliwiasz. Tak ty jak i twij ojciec znecacie sie nad zwierzetami. Myslisz tak ze jak twoj ojciec byl zwyrodnialcem to inni tez sa?? ty masz to w genach tego nie unikniesz mozesz pisac pieknie ale prawda jest inna.Odpowiedz mi na jedno pytanie . Co sie dzieje z koniem ktory normalnie pracuje i nagle stoi w stajni przez kilka dni i wychodzi ze stajni?? Wiesz??odpowiedz. Jakies bzdety ze gorala chodzi tylko o dudki. A wy cepry jak widzicie gorala to mu u siebie wszystko za darmo dajecie??wrzeszczycie o zdzieraniu bo co u was na wsi taniej W warszawie kupisz piwo za 5 zl ale musisz tez zaplacic 100 zl. jestescie wolnymi ludzmi jak gorale zdzieraja dudki po co tam leziecie??
DżejDżejOkocza22.05.2024, 19:10
Def ale wiesz, że wszystkie badania potwierdziły, że konie są zdrowe zadbane i nic im nie brakuje? Widzę, że na siłę chcesz je wysłać do rzeźni.
cba22.05.2024, 18:52
takie konie jak na zdjęciu nadają się tylko do dorożki do Morskiego Oka lub do fasionga ale TYLKO po równym /bez wzniesień/. I to powie każdy gospodarz, który hoduje/ował konie ale poza podhalem. Koniec i KROPKA. Można zaklinać rzeczywistość, ale to i tak nie pomoże!
be lajzy22.05.2024, 18:35
Ciekawie napisane jak kazanie pasyjne ... jakiś zdolny polonista chyba pisał

ale polemizując ten opisywany szczęśliwy konik stał przy każdym sklepie (rozładunek) naście razy , a pytam ile przystanków - odpoczynków mają konie do morskiego oka ... ani jednego .
Def22.05.2024, 16:34
Ciekawe kiedy pan Jan Gil, nauczyciel emeryt, nie profesor był ostatnio na drodze do Morskiego Oka i od kiedy to ocenia się konia po wyglądzie? Że zadbany? A jaki ma być? Brudny? A czy jest jakaś różnica między nieludzko zmęczonym brudnym i czystym zwierzęciem? Czy ładnie ubrany i ogolony majster pracuje lżej od tego, który jest nieogolony i rozczochrany? Pozory, pozory, jakie to lokalne...
Pringac22.05.2024, 16:30
Tak się zacznie likwidacja osobowego tradycyjnego transportu konnego na Podhalu. Pierwsze będzie Morskie Oko potem Dolina Chochołowska i Dolina Kościeliska i w końcu samo Zakopane bo komuś (?) przeszkadza postój fijakierski na Krupówkach. Ale sami sobie wybieramy tych, którzy nie tylko nas nie bronią ale jeszcze atakują bo ich zasr..e interesiki najważniejsze, bo koń im śmierdzi, bo fiakier im śmierdzi, a do niedawna sami żyli końską bździną.
Ciągłe ataki jak nie za goralenvolk, który skończył się w 1846 roku wyrokami w tym wyrokiem śmierci słusznym ale górala powieszono, a dwóch ceprów twórców tej organizacji dziwnym trafem zniknęło, a potem szykany wywłaszczenia i do dziś oskarżenia i poniżanie. Następnie obraz górala chytrego który oszukuje biednych turystów na wszystkim i na koniec tradycja jaka by nie była musi być atakowana i najlepiej zlikwidowana.
Brawo Panie Profesorze Nie dejmy siy !
Iza22.05.2024, 14:13
Byłam wtedy na tej trasie, wiedząc że od dawna jest "problem" z koniami przyglądałam się każdemu napotkanemu. Na Palenicy widziałam jak były wymieniane i chowane pod zadaszenie (z tyłu parkingu). Na trasie nie widziałam żadnego przemęczonego. Żaden nie był spocony, nie leciała mu pisana z pyska. Wg mnie były zadbane.
gazda22.05.2024, 13:15
Prawde napisał. Koń jest stworzony do roboty do ciągnęcia wozu pługa, zwłaszcza w górach. Natomiast krowa owca koza do dawania mleka, inaczej idą na rzeż na pokarm dla człowieka. Gospodarz o nie dba bo z tego żyje, i taka paniusia panocek kanapowy nie ma zielonego pojęcia o życiu o gospodarowaniu o pracy o robocie. Tak samo kot jest stworzony do łapania myszy ipowinien być na wolności a nie w pokoju jak w więzieniu. Pies ma bronić gospodarstwa przed złodziejem ma być na uwięzi na dłuższym łancuch przy domu i przy budzie a nie w mieszkaniu lub w schroniskach w więzieniach. on ma swoje zadanie a nie generowanie kosztów utrzymania bo mleka nie daje a mięsa się u nas nie jada. Każdy ma swoją role.
Bogdan22.05.2024, 09:10
Super . I Wszytko na temat!
Burok22.05.2024, 08:58
Koń jest od tego żeby robił , bo inaczej nikt mu za darmo jeść dawał nie będzie , ekolog jest od pruszania sumień , a urzędniki niech pilnują żeby wóz ważył tyle żeby para koni dawała rade . Każdy niech robi swoje , a jak ceprów na wóz ustalą mniej to niech płacą więcej , albo nauczą się chodzić . A pazernych i drących konia obłożyć mandatem , bo bić nie wolno
Józek22.05.2024, 05:54
Dobre i wymowne zdjęcie. Nazwa sklepu sugeruje co się stanie z końmi.
Zbyszek21.05.2024, 15:30
AnnnaJ. Jak pani zmierzyła przeciążeni e koni. To są Konie robocze. 7 km trasy i nie całyczas ppd górę, para koni, co drugi dzień, nie 1 Godzina pracy. Z pustym wozem do Morskiego Oka jechały i były prawie wszystkie Konie podobnie zmęczone jak z pełnym obciążeniem. Tempo same Konie sobie regulują.
Do @ciekawy21.05.2024, 15:28
Pomimo twojej ciekawości, zanim stukniesz w klawiaturę, najpierw stuknij się w czoło i napisz jeszcze raz poprawnie. Jest też coś takiego jak słownik poprawnej polszczyzny - polecam :/
AnnaJ21.05.2024, 13:09
Panie Profesorze. Przyjemny felieton, ale nijak ma się do sytuacjo koni z drogi do Morskiego Oka. Myślę, że nikt nie chce ich całkowicie zlikwidować, a chodzi o to, aby nie pracowały w ogromnych przeciążeniach i nie były zbytnio eksploatowane. Konie pod Morskim Okiem wożą do 12 osób plus woźnica, do tego osobiste rzeczy pasażerów (wózki, itp.) Wozy te są też dużo cięższe (waza nawet do ponad 700 kg) ze względu na zadaszenie i zabezpieczania.
Chodzi wiec o to aby ulżyć trochę koniom, aby były szczęśliwe jak koń Pana taty?
Ciekawy21.05.2024, 11:14
Do Taka ja. Kanapową panusia - jak pani ojciec traktwal konie?
MM21.05.2024, 10:42
A może zajmiecie się np.kurą ,która znosi jajka i wylot rozciąga sie do wielkości obwodu, może tabletki dzień po podamy zwierzętom żeby nie rodziły i nie cierpiały.Ciężko słuchać i czytać te absurdy.Ludzie zajmijcie się rzeczami ,które rozumiecie i macie pojęcie o tym.Dziękuję panie Janie za mądre słowa,równiez wychowałam się blisko koni.Mój ojciec mógł nie kupić chleba dla nas ale nigdy nie zapomniał o jedzeniu dla konia .Obrok był najważniejszy.A kiedy wracał po całym dniu zharatany w lesie w Obidowej i głodny ,wypił grzane wino w barze w Klikuszowej ,od razu padł na wozie w drodze powrotnej.Konie same wróciły kilkanascie kilometrów do domu,wjechały same na podwórko i czekały do wyprzęgu.Takie są mądre,a wy chcecie im urządzać życie na nowo ,wy ,którzy nie macie pojęcia jak człowiek żyje z konmi iodwrotnie.Zajmijcie się soba i swoimi rodzinami.
Dominika21.05.2024, 10:07
Głos rozsądku;) świat idzie w kierunku, że konik stoi i pachnie w stajni,bo praca nie dla konia, kotek leży na kanapie, no przecież kot juz dawno jak piszą mądre książki nie łapie myszy,i ma być kot tzw niewychodzacym. Jak kotek chodzi po dachach to afera na grupach facebookowych, że spadnie biedne zwierzę. Swoją drogą ciekawe czemu dawniej koty nazywali dachowcami?? Pies tez jest dla ozdoby ;) Są nawet takie rolki o pielęgnacji i kąpieli serio..Wielu ludzi nie moze sobie pozwolic na takie Spa. wydaje mi się, że to wbrew naturze .. Ale matka natura i tak swoje robi ;) Zeby mnie dobrze zrozumiano jak ktoś ma ochotę oczywiście może mieć kota niewchodzacego i pieska dla którego dom to Spa. Jednak nie można tego narzucać w debacie publicznej i mówić jak ktoś ma inne poglądy że on średniowiecze
Taka ja21.05.2024, 09:18
Sielankowo Pan Profesor opisał niegdysiejsze czasy. W mojej wsi, w podobnych latach, było jednak trochę inaczej...Pamiętam, że dobre traktowanie koni należało do rzadkości. Mój ojciec (jak i wielu innych chłopów/gospodarzy) nad koniem się znęcali. Fajnie, że Pan ma takie wspomnienia z dzieciństwa, moje są trochę inne.. i z tej racji dziękuję tym ,,drącym się paniusiom z miasta,, za uświadamianie ogółu, iż zwierzęta też cierpią
Góral z Podhala21.05.2024, 06:54
Ale to co tu jest napisane ma się nijak do tego co jest.
"ekologiczny" transport21.05.2024, 05:49
Nie pozwólmy by dyletanci urządzali nam życie. Górale chcą zarobić, to zupełnie normalne, ale widać, że na konie pieniędzy też nie żałują.
Dla dyletantów, koń w uprzęży to koń dręczony.
Mc20.05.2024, 20:56
Zgadzam się z każdym tu napisanym słowem.
kawallo20.05.2024, 19:44
Wspomnienia o ojcu i o poszanowaniu koni to opowieśc z dawnych lat. Teraz na pierwszym miejscu u górali są dutki i szczególnie jaskrawo jest to widoczne na drodze do Morskiego Oka. Hej, łza się w oku kreci jak to kiedyś fajnie było ale się minyło. Pan Profesor nie jest na bieżąco...
Batko z Miasta20.05.2024, 17:53
Dziękuje Panie Profesorze za głos rozsądku w naszych ciekawych czasach, kiedy psom będą nadawać nr. Pesel. Dziękuje i pozdrawiam
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl