- Chłopcy walczyli, ale popełnili zbyt dużo indywidualnych błędów. Nie zrealizowali założeń taktycznych jakie zostały im nakreślone przed meczem. Przegrywali wiele pojedynków jeden na jeden. Fizycznie ustępowali rywalowi – powiedział drugi szkoleniowiec „Szarotek”, Rafał Sroka.
- Słabo zagraliśmy, zarówno w defensywie jak i ataku. Ja też nie miałem dobrego występu. Weszliśmy słabo w mecz. Może, gdybyśmy zdobyli gola w pierwszej akcji, to… A tak straciliśmy dwa. Trudny to był dla mnie mecz. Nie patrzyłem w statystyki, ale jakieś 40 strzałów gospodarze oddali na moją bramkę - podziela opinię trenera Bartek Niesłuchowski, który musiał się mocno napracować, by naprawiać błędy kolegów z defensywy.Podhale już w pierwszych sekundach mogło objąć prowadzenie. M. Michalski nie wykorzystał prezentu jaki otrzymał od obrońcy „Pasów”. Przegrał pojedynek oko w oko z Radziszewskim. Goście przystąpili do potyczki z mistrzem Polski, bez respektu. Zaprezentowali się dobrze, atakowali odważnie, ale w defensywie popełniali mnóstwo prostych błędów. „Pasy” miały rozregulowane celowniki.- Nie graliśmy tego co powinniśmy. Mieliśmy w multum sytuacji, ale raziliśmy brakiem skuteczności. Wiedzieliśmy, że nie należy lekceważyć nowotarskiej młodzieży. Ona zawsze walczy i wykorzystała nasze błędy. Brakowało nam obrońców i bramkostrzelnego napastnika, ale kontuzje są wpisane w ten zawód – powiedział Damian Słaboń.
W 6 minucie Niesłuchowski przyklęknął, a stary wyga Słaboń ulokował krążek w bramce nad ramieniem nowotarskiego golkipera. 47 sekund później defensorzy Podhala cofnęli się za głęboko i nieatakowany A. Kowalówka mógł wpisać się na listę strzelców. „Szarotki” złapały kontakt wykorzystując grę w przewadze. Również drugie trefienie zdobyły przy podwójnej przewadze. Wronka przytomnie dołożył kija do krążka wystrzelonego z niebieskiej linii.
- Gdy krakowianie pokręcają tempo akcji, to gorąco jest w strefie górali. Nowotarscy defensorzy za dużo swobody pozostawiają im pod swoją bramką. Górale muszą mocniej pracować w swojej strefie, bardziej ją zagęścić. Ale ci młodzi chłopcy dopiero się uczą – oceniał były hokeista Cracovii, Roman Steblecki.
Cracovia - MMKS Podhale Nowy Targ 6:3 (3:2, 2:1, 1:0)
1:0 – Słaboń – A. Kowalówka – Witowski (5:12)
2:0 – A. Kowalówka – S. Kowalówka – Słaboń (5:59)
2:1 – Wielkiewicz – Łabuz (9:30 w przewadze)
3:1 – Słaboń - Chmielewski (10:09)
3:2 – Wronka – Landowski – P. Kmiecik (11:40 w podwójnej przewadze)
4:2 – Chmielewski – Słaboń – S. Kowalówka (23: 26) w przewadze
4:3 – Zarotyński – Olchawski (30:13)
5:3 – Žvatora – Dvořak –Chmielewski (39:35)
6:3 – Noworyta – Chmielewski (58:34)
Sędziowali: Baca - Hyliński, Cudek (wszyscy Oświęcim).
Kary: 12 – 10 min.
Cracovia: Radziszewski; A. Kowalówka – Noworyta, Žvatora – Kłys, Sznotala – Zieliński, Witowski; Chmielewski – Słaboń – S. Kowalówka, Kozłowski- Kostourek – Dvořak, Piotrowski – Rutkowskmi – D. Laszkiewicz oraz Cieśliski. Trener Rudolf Rohaček.
MMKS Podhale: Niesłuchowski; Łabuz – Mrugała, K. Kapica – Landowski, Gaczoł - Tomasik, Wojdyła - Jaśkiewicz; Wielkiewicz - Bryniczka - M. Michalski, Ziętara – Wronka - P. Kmiecik, Zarotyński - D. Kapica - Olchawski, M. Kmiecik – Szumal – Szypuła. Trener Marek Ziętara.
Stefan Leśniowski