09.10.2013, 10:19 | czytano: 2939

Hokej. Surowa samoocena

- Chłopcy walczyli, ale popełnili zbyt dużo indywidualnych błędów. Nie zrealizowali założeń taktycznych jakie zostały im nakreślone przed meczem. Przegrywali wiele pojedynków jeden na jeden. Fizycznie ustępowali rywalowi – powiedział drugi szkoleniowiec „Szarotek”, Rafał Sroka.
- Słabo zagraliśmy, zarówno w defensywie jak i ataku. Ja też nie miałem dobrego występu. Weszliśmy słabo w mecz. Może, gdybyśmy zdobyli gola w pierwszej akcji, to… A tak straciliśmy dwa. Trudny to był dla mnie mecz. Nie patrzyłem w statystyki, ale jakieś 40 strzałów gospodarze oddali na moją bramkę - podziela opinię trenera Bartek Niesłuchowski, który musiał się mocno napracować, by naprawiać błędy kolegów z defensywy.
Podhale już w pierwszych sekundach mogło objąć prowadzenie. M. Michalski nie wykorzystał prezentu jaki otrzymał od obrońcy „Pasów”. Przegrał pojedynek oko w oko z Radziszewskim. Goście przystąpili do potyczki z mistrzem Polski, bez respektu. Zaprezentowali się dobrze, atakowali odważnie, ale w defensywie popełniali mnóstwo prostych błędów. „Pasy” miały rozregulowane celowniki.

- Nie graliśmy tego co powinniśmy. Mieliśmy w multum sytuacji, ale raziliśmy brakiem skuteczności. Wiedzieliśmy, że nie należy lekceważyć nowotarskiej młodzieży. Ona zawsze walczy i wykorzystała nasze błędy. Brakowało nam obrońców i bramkostrzelnego napastnika, ale kontuzje są wpisane w ten zawód – powiedział Damian Słaboń.

W 6 minucie Niesłuchowski przyklęknął, a stary wyga Słaboń ulokował krążek w bramce nad ramieniem nowotarskiego golkipera. 47 sekund później defensorzy Podhala cofnęli się za głęboko i nieatakowany A. Kowalówka mógł wpisać się na listę strzelców. „Szarotki” złapały kontakt wykorzystując grę w przewadze. Również drugie trefienie zdobyły przy podwójnej przewadze. Wronka przytomnie dołożył kija do krążka wystrzelonego z niebieskiej linii.

- Gdy krakowianie pokręcają tempo akcji, to gorąco jest w strefie górali. Nowotarscy defensorzy za dużo swobody pozostawiają im pod swoją bramką. Górale muszą mocniej pracować w swojej strefie, bardziej ją zagęścić. Ale ci młodzi chłopcy dopiero się uczą – oceniał były hokeista Cracovii, Roman Steblecki.
Te słowa znalazły potwierdzenie na początku drugiej części gry. Tomasik stał przy Chmielewskim, ale nic nie zrobił, by nie pozwolić mu na oddanie skutecznego strzału. Krakowianie nie potrafili wykorzystać liczebnych przewag, w tym jednej podwójnej. Trwał obstrzał bramki Niesłuchowskiego, ale bez bramkowego efektu. A górale skontrowali. Odebrali krążek we własnej strefie i wyprowadzili kontrę, którą Zarotyński zakończył pięknym strzałem pod poprzeczkę. Filmową akcję przeprowadziła formacja dowodzona przez Wronkę, ale Ziętara nie potrafił umieścić krążka w siatce. Tuż przed drugą przerwą goście wyprowadzili dwójkową kontrę, ale Wielkiewicz zbyt długo zwlekał z podaniem do kolegi i poszła kontra. M. Michalski próbował zablokować strzał Žvatora, ale nieskutecznie i gospodarze zdobyli gola do szatni. Również ostatnia starta „szarotek” była w końcówce meczu.

Cracovia - MMKS Podhale Nowy Targ 6:3 (3:2, 2:1, 1:0)
1:0 – Słaboń – A. Kowalówka – Witowski (5:12)
2:0 – A. Kowalówka – S. Kowalówka – Słaboń (5:59)
2:1 – Wielkiewicz – Łabuz (9:30 w przewadze)
3:1 – Słaboń - Chmielewski (10:09)
3:2 – Wronka – Landowski – P. Kmiecik (11:40 w podwójnej przewadze)
4:2 – Chmielewski – Słaboń – S. Kowalówka (23: 26) w przewadze
4:3 – Zarotyński – Olchawski (30:13)
5:3 – Žvatora – Dvořak –Chmielewski (39:35)
6:3 – Noworyta – Chmielewski (58:34)
Sędziowali: Baca - Hyliński, Cudek (wszyscy Oświęcim).
Kary: 12 – 10 min.
Cracovia: Radziszewski; A. Kowalówka – Noworyta, Žvatora – Kłys, Sznotala – Zieliński, Witowski; Chmielewski – Słaboń – S. Kowalówka, Kozłowski- Kostourek – Dvořak, Piotrowski – Rutkowskmi – D. Laszkiewicz oraz Cieśliski. Trener Rudolf Rohaček.
MMKS Podhale: Niesłuchowski; Łabuz – Mrugała, K. Kapica – Landowski, Gaczoł - Tomasik, Wojdyła - Jaśkiewicz; Wielkiewicz - Bryniczka - M. Michalski, Ziętara – Wronka - P. Kmiecik, Zarotyński - D. Kapica - Olchawski, M. Kmiecik – Szumal – Szypuła. Trener Marek Ziętara.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl