28.10.2013, 10:07 | czytano: 2496

V liga: Nie chciało wpaść

Piłkarze z Pisarzowej zaparkowali autobus przed własnym polem karnym i nowotarżanie nie potrafili go sforsować. On zatrzymał ich w triumfalnym marszu. Górale doznali drugiej porażki w sezonie. Pierwszy raz poznali jej smak w pierwszej kolejce z Szaflarami.
- Jesteśmy troszkę rozczarowani – mówi trener Podhala, Marek Żołądź. – Trzeba to przyjąć. Zespół gospodarzy był bardzo skuteczny w swoich działaniach. Był dobrze ustawiony w defensywie i czyhał na kontry. Grał przez 90 minut na własnej połowie. My biliśmy głową w mur. Zrobiliśmy bohatera z bramkarza. Wszystko co szło w światło bramki padało jego łupem. Zabrakło moim piłkarzom ziemnej krwi, wystarczyło tylko lepiej przymierzyć, a wpadłoby. Sytuacji mieliśmy mnóstwo ku temu, by wygrać. Robiliśmy wszystko co w naszej mocy, ale nic nie chciało wpaść. Zdarzają się takie mecze. Nadzieliśmy się na trzy kontry, z których dwie zostały przez miejscowych wykorzystane.
Olimpia Pisarzowa – NKP Podhale Nowy Targ 2:1 (1:1)
1:0 Zając (Sobonkiewicz) 19
1:1 Krzystyniak (Świerzbiński) 30
2:1 Kociołek (Frączek) 55
Sędziował Damian First (Gorlice).
Żółte kartki: Frączek, Sobonkiewicz – Bobek, Gąsiorek, Krzystyniak.
Olimpia: Borzęcki – Puto, Ojrzanowski, Tumidaj, Nawalaniec, Frączek, M. Dudek, Sobonkiewicz (83 Rosiak), Kociołek (68 Raczek), Zając, Konik.
Podhale: Nykaza – Bobek, Gąsiorek, Krzystyniak, Anioł, Janasik, Świerzbiński, Misiura, K. Dudek, Sulka (65 Wąsik), Świętek (65 Augustyn).

Tekst Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl