02.11.2013, 21:04 | czytano: 3812

Bandoneon Świerzbińskiego (zdjęcia)

W zespole Heleny wystąpiło dwóch Argentyńczyków, którzy ani nie zatańczyli, ani nie zgrali argentyńskiego tanga (tango to zarówno taniec jak i muzyka). Za to świetną orkiestrę tanga tworzyli futboliści Podhala. Wybitnym wirtuozem bandoneonu (instrument muzyki tanga) okazał się Sebastian Świerzbiński.
„Seba” to dyrygent nowotarskiego zespołu. On narzuca rytm gry, on decyduje o tym jaki inny „instrument” włącza się do gry. To z jego podań ze stałych fragmentów gry padły trzy gole, a jak przystało na wirtuoza, w końcówce wykonał solówkę, która porwała widownię.
- Na treningach pracujemy nad stałymi fragmentami gry – mówi Sebastian Świerzbiński. - Dzisiaj rzeczywiście nieźle nam wyszły. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo po porażce z Pisarzową i Maniowami różne myśli nas nachodziły. Zadawaliśmy sobie pytanie: co się stało? Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę i utrzymać poziom godny lidera.
- Pokazaliśmy, że w Pisarzowej był to wypadek przy pracy – dorzuca trener Podhala, Marek Żołądź. – Chcieliśmy się zrehabilitować przed nowotarską widownią, która nie widziała nas dwa tygodnie. Cieszymy się ze zwycięstwa w meczu za tzw. sześć punktów. Helena jest drużyną, która nas goni, walczy o najwyższe miejsce w tabeli. Dość dobrze wyglądaliśmy pod względem fizycznym. Byliśmy dynamiczni, całe 90 minut biegaliśmy. W pierwszej połowie zdobyliśmy gole po stałych fragmentach, a w drugiej części meczu trafiliśmy tylko raz do siatki, chociaż mieliśmy okazje na kolejne. Udowodniliśmy, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i z optymizmem patrzymy w przyszłość.
Trener gości nie był w tak dobrym humorze. Jego podopieczni zepsuli mu humor już w pierwszych trzech kwadransach gry.

- Pierwsza połowa zdecydowała o wyniku – potwierdza szkoleniowiec Heleny, Józef Bodziony. – Do 30 minuty trzymaliśmy się, ale potem straciliśmy gole po naszych dużych błędach. W przerwie próbowałem zmotywować zawodników. Liczyłem, że szybko zdobędziemy gola i jeszcze powalczymy. Zdobyliśmy, ale dopiero po 70 minutach gry. Było późno, by pokusić się o korzystny rezultat z przeciwnikiem, który dobrze się dzisiaj zaprezentował.

NKP Podhale Nowy Targ – Helena Nowy Sącz 4:1 (3:0)
1:0 samobójcza 30
2:0 Krzystyniak (Świerzbiński) 31 głową
3:0 Augustyn (Świerzbiński) 40 po wolnym
3:1 Kumor (Sikora) 73
4:1 Świerzbiński (Janasik) 88
Sędziował Krzysztof Moroń (Gorlice).
NKP Podhale: Nykaza – Gąsiorek, Bobek, Augustyn (85 Antolak), Anioł, Janasik, Misiura (57 Sulka), Świerzbiński, K. Dudek, Krzystyniak (89 Bibro), A. Hajnos (69 Grzybek).
Helena: Bieniek – Horowski, Stafin, Mac, Marcelo Goody (58 Leśniak), Gryzło (85 Kulpa), Kumor, Sikora, Mauro Goody, Maciaszek, Jurczak (68 Piorunek).

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl