02.02.2014, 21:01 | czytano: 2277

Nie tak miało być

- Nie tak miało być. Jechaliśmy do Łochowa po awans. Pozostał wielki niedosyt – powiedział reprezentant kraju Piotr Kostela. Wysokie zwycięstwo Polski nad Ukrainą, w ostatnim dniu turnieju kwalifikacyjnego do mistrzostw świata w unihokeju, nie dało nam przepustek do Szwecji.
Polacy po porażce z Rosją zamknęli sobie drzwi do bezpośredniego awansu, gdyż tylko dwa najlepsze zespoły z każdej z czterech grup eliminacyjnych uzyskały prawo gry w grudniowym czempionacie globu. Biało–czerwoni liczyli na furtkę, która premiowała też dwa zespoły z trzecich miejsc z najlepszym bilansem punktowym ewentualnie bramkowym przy równej ilości „oczek”. Przy czym spotkania z drużynami z ostatnich miejsc z sześciozespołowych grup nie były brane pod uwagę. Dlatego ostatni pojedynek z Ukrainą był … towarzyski. Polacy bardziej byli zainteresowani tym, co działo się w słowackiej grupie. Tam Belgia nie mogła przegrać z gospodarzami różnicą większą niż 13 goli.
– Nasz awans jest w rękach Belgów, za którymi mocno ściskaliśmy kciuki. Liczymy, że podejmą sportową walkę i nie dadzą sobie w bić 13 goli – mówił przed meczem Piotr Kostela.

Belgowie nie podjęli walki. Nasi południowi sąsiedzi nie wypuścili z rąk okazji, rozgromili Belgów 16:1 i naszym kosztem awansowali do mistrzostw świata. My mamy po tym turnieju mnóstwo przemyśleń.

Polska – Ukraina 15:0 (4:0, 6:0, 5:0)

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl