O końcówce trzeciej tercji oraz rzutach karnych w meczu Worwa Szarotka Nowy Trag – MUKS Zielonka jeszcze długo będzie dyskutować. Karne będą wzbudzać emocje, wielokrotnie będą oglądane na wideo i analizowane. Tak dziwnego finału mistrzostw Polski w unihokeju mężczyzn jeszcze w historii nie było. Nowotarżanie przegrali złoty medal w okolicznościach wzbudzających kontrowersje, ale też na własne życzenie zgotowali sobie taki los.
Szarotka do 54 minuty prowadziła 6:3 i rzec można, iż mistrzostwo przegrała w frajerski sposób.- Nie wiem co odpowiedzieć, bo rzeczywiście frajersko przegraliśmy – przyznaje kapitan Szarotki, Lesław Ossowski. – Taka porażka bardzo boli. Do 54 minuty rozgrywaliśmy bardzo dobre spotkanie. Zmieniło się to po fatalnej karze Luberdy na środku boiska. Kolejne wykluczenia Chlebdy i Kasperka były już dyskusyjne. Publicznie nigdy nie narzekam na arbitrów, ale wydaje mi się, że w przypadku Chlebdy wykluczenie powinno być obopólne. To był przełomowy moment meczu, w 32 sekundy straciliśmy dwa gole.Dlaczego po starcie bramek nie wzięliście czasu, by uporządkować grę, uspokoić drużynę?
- Liczyliśmy, że damy radę obronić jednobramkową przewagę. Że jesteśmy na tyle dobrze zorganizowani, że krzywa nam się nie stanie. Pomyliliśmy się. Bramki straciliśmy w identyczny sposób, gdy zawodnik wybiegał z rogu i strzelał po długim rogu. Za łatwo straciliśmy te gole. Były błędy w kryciu. Do tego momentu byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie. Szkoda, bo bardzo chcieliśmy zdobyć mistrzostwo. Żałujemy, ale taki jest sport.
Karne to jakaś paranoja? Trzy wasze zostały anulowane za rzekome cofnięcie piłeczki.
Rozmawiał Stefan Leśniowski