26.05.2014, 09:31 | czytano: 2924

V liga: Wrócili z dalekiej podróży

- Wielkość drużyny poznaje się po tym, że słabo grając potrafi wygrać. Poznaje się prawdziwych wojowników, zespoły, które mogą walczyć o najwyższe cele – twierdzi trener Podhala, Marek Żołądź.
Żadna drużyna w tym sezonie nie zawiesiła tak wysoko poprzeczki nowotarżanom jak Łosoś. Podhale przeprowadziło zaledwie trzy składne akcje w meczu i dwie zakończyło zdobyczą bramkową. Na palcach jednej ręki można było policzyć akcje górali z trzema wymianami piłki. Straszliwie się męczyło, a zwycięskiego gola zdobyło w 89 minucie. „Wrócili z dalekiej podróży” – powiedziałby Jan Ciszewski, nieżyjący komentator telewizyjny.
Podhale grało niedokładnie, chaotycznie, bardzo nerwowo w obronie. Nie mogło sobie poradzić z wysokim pressingiem. Ponadto brakowało komunikacji między zawodnikami. To trener z boku musiał zdzierać gardło. „Plecy!” „Spokojnie, cierpliwie i szeroko rozgrywajcie piłkę”. „Poukładajcie to”. „Rozmawialiśmy jak mamy grać”. „Zagrywasz z pierwszego i będziesz miał spokój” – irytował się szkoleniowiec, który po ostatnim gwizdku miał potworną chrypę.

Tymczasem ławka Łososia bez przerwy biła brawo. Zawodnicy Andrzeja Kuźmy realizowali założenia taktyczne, nie pozwalali na rozwinięcie skrzydeł przeciwnikowi. Imponowali też wyprowadzaniem kontr. Zastanawialiśmy się, czy taki styl gry nie odbije się na piłkarzach gości w drugiej części meczu. Wystarczyło. To w końcówce meczu goście mieli trzy piłki meczowe i ich nie wykorzystało. Sport jest bezlitosny i sprawdziło się powiedzenie „nie dasz, dostaniesz”.

- Nie przypominam sobie takiego meczu w Nowym Targu – mówi Marek Żołądź. – Kibice nie mogą narzekać na brak emocji, bo było ich co niemiara. Mój głos świadczy o tym, że musiałem mobilizować chłopaków z boku. Nic nam dzisiaj nie wychodziło. Odwołana poprzednia kolejka wybiła nas z rytmu. Szczerze chłopakom współczułem, że bardzo chcą, a nic im się nie udaje. Wielkość zespołu poznaje się po tym, że rozgrywając słabe spotkanie potrafią wygrać. Poznaje się prawdziwych wojowników i zespoły, które mogą walczyć o najwyższe cele. Muszę pochwalić przeciwnika, widać tam rękę Andrzeja Kuźmy. Dobrze poukładany team, który bardzo wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Mówi się, że gra się tak jak przeciwnik pozwala, to nie pozwolił nam na zbyt wiele. W naszej grze było dużo niedokładności. To jednak już historia. Wygraliśmy i jesteśmy coraz bliżej upragnionego celu. Bardzo się z tego cieszymy. Wygraną dedykujemy prezesowi, który niedawno obchodził urodziny. Dzisiaj z kolei kończył 18 lat Misiura.

NKP Podhale Nowy Targ – Łosoś Łososina Dolna 2:1 (1:1)
0:1 Skirło 7
1:1 Hałgas (Misiura) 36
2:1 Hałgas (Antolak) 89

Tekst Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
hokeista szaradzista26.05.2014, 12:40
To już mistrzowie, dajcie im spokój !
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl