30.05.2014, 17:03 | czytano: 2289

Mocarny Zbój 2014 to już historia...

To było wydarzenie! Gorąca triathlonowa atmosfera, podgrzewana pełnym słońcem, kilkudziesięciu śmiałków, chłodna woda i wymagająca trasa. W sobotę został rozegrany piąty Mocarny Zbój Cross Triathlon. Emocje sięgały zenitu!
Dokładnie o 11:00 wystrzał armatni na plaży w Niedzicy Zamku dał sygnał do rozpoczęcia rywalizacji. Start miał miejsce ze statku pasażerskiego Żeglugi i Turystyki Biała Dama - Pieniny, który przetransportował zawodników na środek Jeziora Czorsztyńskiego. Etap pływacki wyniósł w przybliżeniu około 800m.
Na tym etapie najszybszy okazał się Jacek Żurek, który z czasem 11:51 minut pojawił się w sektorze zmian. Tuż za nim z wody wyszedł Szymon Pyrć, a kilkanaście sekund później Przemek Jurek. Wśród pań pierwsza z wody wyszła Marta Kwiatoń, przed Moniką Sierpińską i Weroniką Biela.

Z pierwszej strefy zmian zawodnicy udali się na wymagającą trasę rowerową, na której mieli do pokonania 3 pętle po 12 kilometrów każda. Długie podjazdy oraz szybkie i trudne technicznie zjazdy, a do tego kręta, szutrowa nawierzchnia - to specyfika trasy Mocarnego Zbója. Jednego, czego brakowało, to błota – tak wynikało z relacji zawodników już po zakończeniu rywalizacji. Po intensywnych opadach zdążyło wyschnąć i nie dodawać kolejnego poziomu trudności startującym.

Etap rowerowy przyniósł duże przetasowania w klasyfikacji generalnej. Jako pierwszy do drugiej strefy zmian, przybył Krzysztof Kostrzewski. Z niewielką stratą do lidera, w strefie zmian pojawił się Marek Zajusz, a trzeci na punkcie kontrolnym był Mariusz Sychowski. Wśród pań na czoło wysunęła się, pochodząca z Józefowa, Monika Sierpińska. Niewiele później, na etap biegowy wyruszyła Marta Kwiatoń, a chwilę za nią Weronika Biela.

W biegu była prawdziwa rywalizacja. Wszyscy startujący na dystansie Mocarnego Zbója mięli do pokonania trudną trasę biegową, na której było kilka interesujących podbiegów. Dodatkowym utrudnieniem były powalone drzewa, które tydzień wcześniej zostały sponiewierane przez burze nawiedzające Podhale. Wprawdzie nie tarasowały one samego szlaku biegowego, ale leżąc blisko ścieżki, dodawały biegowi dramaturgii.

Na ostatnim etapie zawodów najlepiej poradził sobie Marek Zajusz, który z czasem 2:26:51 wygrał piątą edycję Mocarnego Zbója. Na drugiej pozycji, ze stratą blisko 7 minut, uplasował się zeszłoroczny triumfator Mariusz Sychowski. Na trzecim stopniu podium stanął Krzysztof Kostrzewski.

Wśród pań kolejność na mecie była identyczna, jak po etapie rowerowym. Całe zawody z czasem 3:17:05 wygrała Monika Sierpińska. Tuż za nią ze stratą niecałych 4 minut była Marta Kwiatoń, a na trzecim miejscu uplasowała się Weronika Biela.
Równocześnie z Mocarnym Zbójem odbywały się zawody na krótszym dystansie – Cypisek. 200m pływania, 12km jazdy na rowerze i 3km biegania. Rywalizacja odbywała się w kameralnym gronie, a emocje trwały do samego końca. Ostatecznie z czasem 1:25:10 zwyciężył Piotr Siemek, przed Pawłem Michalczakiem, a wśród pań triumfowała Barbara Kwiatkowska, która z czasem 1:30:14 przedzieliła obu panów.

Na obu dystansach rywalizację toczyły również sztafety. Trasę Mocarnego Zbója wygrała tarnowski BIKEBROTHERS OSHEE TEAM, natomiast Cypiska zwyciężyła drużyna ZEW Niedzica S.A. przed LEŻAJSK 1397.

Pełne wyniki odnaleźć można na stronie Mocarny Zbój - wyniki 2014
Galeria zdjęć zamieszczona została na stronie Mocarnego Zbója - galeria 2014 oraz na fanpagu wydarzenia fttp://mocarnyzboj.pl/
https://www.facebook.com/pages/Mocarny-Zb%C3%B3j/464271813590550

mat. prasowy
Może Cię zainteresować
komentarze
tweety01.06.2014, 18:04
Świetna impreza. Polecam
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl