06.07.2014, 21:00 | czytano: 1671

W Warszawie, nie w Zakopanem

Sukcesy polskich panczenów w Soczi sprawiły, iż środowisko łyżwiarzy szybkich mocno naciskało rząd, by wreszcie w naszym kraju powstał kryty tor. Do tej pory takowego nie było.
Lokalizacji toru wzbudzała sporo emocji. Stolica Tatr również brana była pod uwagę i wydawało się, że jest to najmocniejsza kandydatura. Zadziałały jednak kwestie ekonomiczne i ostatecznie minister sportu i turystyki Andrzej Biernat zapowiedział, że w ciągu dwóch lat stołeczny tor łyżwiarski Stegny zostanie zadaszony. Będzie to obiekt wielofunkcyjny, a miejsce znajdą do uprawiania sportu także przedstawiciele innych sportów zimowych.
Połowa kosztów związana z budową – 20 mln zł. - zostanie pokryta ze środków miasta. Drugie 20 mln ma pochodzić z budżetu MSiT.
Prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, Kazimierz Kowalczyk jest zadowolony z podjętych decyzji i wierzy, że w 2017 r. mistrzostwa Europy odbędą się pod dachem na Stegnach.

- Mam też nadzieję, że w dalszej kolejności będą przykrywane inne tory, działające w Tomaszowie Mazowieckim, Sanoku, Lubinie i Zakopanem - powiedział Kowalczyk i dodał, że zainteresowany budową takiego obiektu jest również prezydent Elbląga Jerzy Wilk.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl