01.10.2014, 09:25 | czytano: 2891

Kwitnące „szarotki”

Konia z rzędem temu, kto wierzył, że „szarotki” w pierwszych trzech spotkaniach zgarną komplet punktów. Tym bardziej, że rywali miały nie byle jakich. Odniosły trzecie zwycięstwo w takich samych rozmiarach.
Trenerzy Podhala wiedzieli, że ich pupile nie mają szans w otwartej grze, toteż zalecili im postawę defensywną z szybkim wyprowadzeniem krążka. Okazuje się, że jedna z kontr w pierwszej tercji przyniosła pożądany efekt. Dziubiński oszukał defensywę gospodarzy i backhandem próbował z ostrego kąta zaskoczyć Radziszewskiego. Ten „wypluł” krążek i nadjeżdżający Gruszka ulokował go w pustej bramce. To był zimny prysznic dla krakowian, którym dopiero po kilku minutach akcje zaczęły się zazębiać. Częściej przebywali w tercji gości, ale ci bardzo mądrze się bronili, a i Raszka interweniował skutecznie z wielkim spokojem. Miał najwięcej roboty, o czym świadczy statystyka strzałów 15:4 dla „Pasów”. Gospodarze nie wykorzystali też przewagi, gdy na ławce kar zasiadł Imrich.
Druga tercja już nie była pod dyktando gospodarzy, którzy ograniczali się jedynie do wrzutek na bramkę Raszki. Podhale już w pierwszych minutach odsłony miało dwie świetne okazje, by podwyższyć prowadzenie (Damian Kapica i Zarotyński). Nie dasz, dostaniesz. Błąd formacji Bryniczki i „Pasy” doprowadziły do wyrównania. Ale nie cieszyły się nim zbyt długo. 27 sekund później zagranie M. Michalskiego do Daniela Kapicy i „szarotki” ponownie wyszły na prowadzenie. Chwilę później piękna akcja pierwszego ataku górali i Dziubiński trafił w słupek. Gdy ten atak przebywał na lodzie to „Radzik” musiał się mieć na baczności. Ich akcje były składne, miały tempo i pomysł. W końcówce odsłony przez blisko 5 minut goście grali z przewagą jednego gracza, ale nie potrafili tego handicapu wykorzystać. Nie potrafili sobie ułożyć gry w przewadze. Świetną okazję zmarnował M. Michalski, który nie zdołał wpakować krążka do bramki nad leżącym bramkarzem.
Można było przewidzieć, że „Pasy” w ostatniej tercji postawią wszystko na jedną kartę i będą atakować. Tak też się stało, ale gra w defensywie górali to nie to samo co przed rokiem. Walka ciało w ciało, krótko przy przeciwniku, któremu trudno było rozegrać ”gumę”, podać ją współpartnerowi, czy też oddać strzał. Jeśli już udało się posłać czarny kauczukowy krążek w stronę bramki Podhala, to Raszka łapał wszystko. Niewątpliwie był bohaterem potyczki. Wszystkie serca kibiców Podhala zapewne zadrżały, gdy 3 minuty i 12 sekund przed końcem trzeciej tercji Łabuz powędrował na ławkę kar. Trener gospodarzy wziął czas, ale to nic nie dało, podobnie jak wycofanie „Radzika” 66 sekund przed końcową syreną. Po prostu stało! Cracovia pokonana!

W nowotarskim zespole zadebiutował Igor Omeljanenko, 21- latek z Chabarowska. Trzeba przyznać, że po dwóch treningach z nowymi kolegami zaprezentował się poprawnie.

Cracovia Comarch – MMKS Podhale Nowy Targ 1:2 (0:1, 1:1,0:1)

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
skalny górol01.10.2014, 21:47
powinno się im zabronić nazwy SZAROTKI , po pierwsze tyle mają do szarotek , że nawet przez lornetkę ich nie zobaczą , już lepiej by były jakieś chwasty z Bangladeszu
Junior01.10.2014, 21:31
Malasinski wraca!!
:)01.10.2014, 19:56
BRAWO PODHALE! Nie dość że gra wygląda super to skład i tak będzie wzmocniony. PODHALE!!
alex01.10.2014, 15:12
gratulacje tak trzymać ,bardzo dobra gra super!!!.
Goral z Polski01.10.2014, 09:31
Brawo Chłopaki gracie naprawde dobrze i tego Wam zyczymy w kolejnych meczach :)
Hej Hej Podhale :)
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl