05.07.2015, 22:02 | czytano: 662

Bystry żegna się klasą A

Cud się nie wydarzył. Już w środę A-klasowcy skomplikowali sobie sytuację. Dzisiaj podopieczni prezesa Janusza Łojasa postawili kropkę nad „i” już w pierwszej połowie, bo Bystry na drugą już nie wyszedł.
Prezes Przełęczy był cały w skowronkach, chociaż cały sezon zarzekał się, że nie pcha się do wyższej klasy. Albo to był sprytny kamuflaż, albo… piłkarze zrobili mu miły prezent. Przełęcz już w meczach ligowych prezentowała ciekawy futbol. Ci, którzy obserwowali spotkania barażowe tego zespołu z lipniczanami, twierdzili, iż jest to groźny przeciwnik i swobodnie ogra Bystrego. Nie wszyscy w te słowa wierzyli, bo w końcu z Nowym Bystrym też ułomki nie grają. Łopuszanie już lipniczanom zawiesili wysoko poprzeczkę, która dla Bystrego była nie do przeskoczenia. Do tego piłkarze Bystrego są ogromnie nieodpowiedzialni, bo na rewanż nie wszyscy przyjechali z dowodami i przy konfrontacji były problemy. Ten fakt wykorzystali miejscowi, którzy szybko objęli prowadzenie. Grali z wielkim rozmachem, a bramki zdobywali po składnych akcjach, po których ręce same składały się do oklasków. Bystry zainkasował w pierwszych trzech kwadransach pięć goli i… nie wyszedł na drugą połowę.
Przełęcz Łopuszna – Bystry Nowe Bystre 5:0 (5:0)

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl