Piłkarskie ligi na dobre się rozkręciły. Ani się obejrzeliśmy a już mamy pięć kolejek z głowy. Jak start podhalańskich drużyn ocenia nasz ekspert Wiesław Klag?
- Zacznijmy od trzecioligowców. Ostatni występ NKP potwierdza, że ta drużyna idzie we właściwym kierunku. Co prawda z opowieści wynika, że Sandomierz wystąpił w eksperymentalnym składzie, ale nawet takiego rywala trzeba umieć trafić w serce. A to się udało podopiecznym Marka Żołędzia. Było widać mądrość taktyczną jego zespołu. Drużyna potrafiła wykorzystać sprzyjającą okoliczność, czyli szybko zdobytą bramkę. W grze Podhala nie było góralskiego niepokoju, by dobić rywala, ale spokojnie realizowano założenia taktyczne. Ta konsekwencja przyniosła kolejne zdobycze bramkowe. Że tak powiem, zagrano tak jak napisane jest w książce. Poroniec jak na razie zawodzi. Wzmocnienia zawodnikami z bogatym CV i tylko pięć punktów w pięciu rozegranych spotkaniach.- Poroniec prędzej czy później się podniesie. Oby nie w drugiej rundzie, jak w poprzednich rozgrywkach. Może znowu być za późno. Na razie oswaja się z przykrym zapachem dolnych rejonów tabeli, ale już zaczyna się odnajdywać. W ostatnim meczu w Muszynie poroninianie zgrali już dobrze i tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że tylko zremisowali. Na boisku byli lepsi. Chociaż straty goli w końcówkach niepokoją. Po zmianach w składzie drużyna musi się zgrać. Wypracowanie schematów, nauka filozofii boiskowej, jaką wyznaje Przemysław Cecherz, musi potrwać. Cele zapewne się nie zmieniły, nadal Poroniec mierzy w awans. Miejmy nadzieję, że będzie grał lepiej i przede wszystkim dodawał w tabeli po trzy punkty.
W czwartej lidze nadspodziewanie dobrze radzą sobie nasze zespoły na wyjazdach. Zaskoczenie czy norma?
- Niespodzianki. Drużyny nie do końca zawodowe, a potrafią nawiązywać rywalizację z przeciwnikami spoza podokręgu. Drzewiej różnie z tym bywało. To dobry symptom. Ustabilizowały formę i nie robi im różnicy gdzie grają.
W okręgówce problemy ma Huragan, a Jarmuta sprawia wrażenie dojrzałego już zespołu.
W klasie A w meczu na szczycie beniaminek z Jabłonki rozbił nowotarżan. Zaskoczony?
- Rzeczywiście Orawa prezentuje się bardzo dobrze. W Nowym Targu mieliśmy okazję zobaczyć zespół, w który są indywidualności potrafiące w pojedynkę rozstrzygać spotkania. NKP II stać na wiele. Uważam, że był to wypadek przy pracy. Być może nowotarżanie nie docenili beniaminka. Do tego lepiej upał znieśli Orawianie. Boisko powinno być handicapem Podhala, ale okazało się, że niekoniecznie. Orawa była bardziej wybiegana, jej piłkarze wykazywali więcej świeżości i przejawiali więcej chęci do gry. W tej klasie rozgrywkowej w ostatniej kolejce o losach decydowały indywidualności. One zdobywały gole, od czterech do dwóch, i ich drużyny odnosiły sukcesy. Jestem zaskoczony słabą postawą Wiatru. W Ludźmierzu praktycznie jest wszystko, z dobrą infrastrukturą, ale chyba brakuje zawodnikom wiary. Może potrzebne jest tąpnięcie? Wstyd, żeby w pięciu meczach nie zdobyć punktu. Wiatr zawsze kojarzył się z solidną firmą, usadowioną w górnych rejonach ligowej tabeli.
Rozmawiał Stefan Leśniowski