AKTUALIZACJA ! - Wielkiewicz grypa, Kania - kolano. To chyba nigdy się nie skończy - mówił przed pierwszym gwizdkiem trener Marek Ziętara.
A jeszcze w sobotę cieszył się, że po raz pierwszy od dwóch miesięcy mógł skorzystać ze wszystkich graczy. Choroby i kontuzje prześladują w tym sezonie jego zespół. I pewnie nie byłoby problemu, gdyby - jak drzewiej - można byłoby ich kimś zastąpić. Dzisiaj o „kuźni hokejowych talentów” trzeba mówić w czasie przeszłym. MMKS nawet nie zgłosił juniorów młodszych do rozgrywek!
Ale wróćmy do tego co działo się na tyskim lodowisku. W pierwszych minutach górale zostali zamroczeni po czterech potężnych ciosach rywala. W niespełna 11 minut. Tyszanie zmusili szkoleniowców Podhala do zmiany bramkarza. Dodajmy, że wszystkie gole tyszanie zdobyli po prezentach nowotarżan. Bylo po meczu. Tyszanie kolejne gole zdobyli w końcówce meczu. Honorowe trafienie dla górali zdobył Bryniczka po świetnym podaniu Wronki.GKS Tychy - TatrySki Podhale Nowy Targ 7:1 (4:1, 0:0, 3:0)
Stefan Leśniowski