08.06.2011, 09:58 | czytano: 999

Uczniowie piszą: wyprawa gimnazjalistów z Klikuszowej do Niemiec (zdjęcia)

Zdj. Archiwum szkoły
Od 27 do 30 maja trwała pełna wrażeń wycieczka do Niemiec, w której uczestniczyli członkowie kółka niemieckiego i angielskiego w ramach współfinansowanego przez Unię Europejską projektu „Dziś moja szkoła jutro moja przyszłość”. Oto jak wycieczkę wspominają jej uczestniczki:
„Na podbój Niemiec wyjechaliśmy w piątek we wczesnych godzinach porannych. Droga zajęła nam 8 godzin. Pierwszą i jedną z największych atrakcji okazał się być rejs po Spreewaldzie, krainie, której tereny dawniej zamieszkiwali Łużyczanie. Najpierw pływaliśmy łódkami po bagnach. Potem zwiedziliśmy mały skansen Właśnie tam padły pierwsze próby nawiązanie kontaktu z „obcymi”. Mieliśmy szczęście, ponieważ trafiliśmy na festiwal folkloru, który właśnie się tam odbywał. Reprezentanci różnych krajów paradowali w tradycyjnych strojach regionalnych. Mieliśmy okazję zobaczyć przedstawicieli Rosji, Ukrainy, Kanady, Indii, Hiszpanii oraz, co najważniejsze, Krakowiaków ze słynnym Lajkonikiem. Ludzie okazali się być bardzo przyjaźnie nastawieni. Machaliśmy do każdych napotkanych obcokrajowców i pozdrawialiśmy ich w różnych językach. Wieczorem udaliśmy się do ośrodka szkolnego w Wannsee, gdzie czekało nas zakwaterowanie i obiadokolacja.
Sobota również była pełna atrakcji. Cały dzień zwiedzaliśmy Berlin. Byliśmy w miejscach takich, jak Muzeum Techniki, gdzie mogliśmy wykonać mnóstwo eksperymentów. Najbardziej rozchwytywany okazał się tam „domek czarownicy”. Każdy, kto do niego wszedł miał wrażenie, że unosi się w powietrzu i obraca do góry nogami.

Następnie odwiedziliśmy Ogród Botaniczny, gdzie podziwialiśmy rośliny z całego świata i Muzeum Pergamońskie, w którym oglądaliśmy m. in. pozostałości po antycznych budowlach, mieliśmy okazje podziwiać wspaniały ołtarz Zeusa i inne imponujące rekonstrukcje architektoniczne.

Wieczorem zorganizowaliśmy grill, natomiast fani piłki nożnej mogli spokojnie obejrzeć mecz. Niektórzy do późna spacerowali po terenie ośrodka.

W niedzielę wyjechaliśmy do Poczdamu - pierwszym punktem zwiedzania był pałac Cecilienhof wzniesiony przez Hohenzollernów. Potem oglądaliśmy pałac Sanssouci z pięknym ogrodem wybudowany również prze tę dynastię.

Następnie udaliśmy się do Drezna, które w czasie II wojny światowej zostało doszczętnie zniszczone, zwiedzaliśmy je do wieczora, z przerwą na Galerię Obrazów Starych Mistrzów, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć tak znane dzieła, jak np. „Madonna Sykstyńska” Rafaela Santi. O godzinie 18.00 odbyła się msza święta w języku niemieckim.

Późnym popołudniem, zmęczeni udaliśmy się na kolację do hotelu w Dreźnie. Hotel okazał się mieć swój nadzwyczajny klimat. Był w iście meksykańskim stylu. Kaktusy, wielkie meksykańskie kapelusze, wiszące na ścianach gitary, drewniane podłogi, kamienne łóżka z wykutymi czaszkami...
Ostatni dzień okazał się być najlepszym. Po obfitym śniadaniu w hotelu pojechaliśmy na Tropikalną Wyspę. Były tam baseny, plaże, sauny, restauracje. Osoby przebrane w stroje kąpielowe poszły pływać. Na tych, którzy nie pływali czekały inne atrakcje.

Wypoczęci, pełni pozytywnych emocji wróciliśmy do autobusu. Czekała nas ośmiogodzinna podróż z powrotem do domu. Wycieczka była bardzo udana. Wróciliśmy o godzinie 23.00.

Dziękujemy:

pani Kindze Szpuler za zorganizowanie wycieczki i świetne zaplanowanie nam czasu, pani Lucynie Hazie i pani Joannie Pudzisz za to, że dzielnie przypominały o ciszy nocnej i pilnowały, byśmy kogoś nie zgubili, pani Danucie Sojce za popis umiejętności wokalnych, którymi nas zaskoczyła w drodze powrotnej, pani Marii Siucie za piękne fotki oraz wszystkim uczestnikom wycieczki za wyjątkowo dobre zachowanie i niestwarzanie problemów opiekunom.

Ania Knap i Paulina Cisoń
Zdjęcia: Archiwum szkoły
Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl