FELIETON. "Nasza Wataha obsadziła swoimi nie tylko spółki, ale też inne miejsca, gdzie piniądz wypływa" - pisze Maciej Jachymiak, lekarz i nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
Drodzy Moi!
No i następna sprawa. Pancia weg! Odeszła nasza Nikodem Dyzma. Czy ktoś będzie tęsknił? Na pewno nie ci co oskarżali ją o mobbing. I chaos. Co jest z tych bzdur, które obiecywała? Kloc chałtury, gdzie wyrżnęła kamienne rzeźby… Wiadomka, wiatraczki ładniejsze. Coś jeszcze? Niezapomniane imprezki. Oczko w głowie. Ile tam gasoliny się przelało! Dla równowagi pancia trzymała też łapkę na kasie antyalkoholowej.
Zanim o tym - uporządkujmy wiedzę. Jedną z najdochodowszych gałęzi państwa naszego jest monopol alkoholowy. Produkcja i handel koncesjonowane. Grubo ponad połowa ceny każdej flaszki to podatki. Żeby biznes dobrze szedł ludzie muszą dobrze pić. I piją. Obywatelska rzecz! Ale państwo ma wyrzuty sumienia i chce coś zrobić tak, żeby nic nie zrobić. W związku z tym:
Każda gmina ma pobierać kolejny podatek i z tych pieniędzy pomagać ofiarom uzależnienia od alkoholu i zapobiegać zjawisku. Z którego państwo, sutener, czerpie korzyści. Gmina ma co roku napisać program pomocy i zwalczania, a rada rozlicza z wykonania. Grube pieniądze. No i gmina musi powołać komisję, taką czerezwyczajkę, która wychwytuje osoby pijące nadmiernie, prowadzi z nimi rozmowę zwiadowczo umoralniającą i jak klient się przyzna, to idzie do poradni czy na oddział. Jak się nie przyzna, trzeba powołać biegłych. Ci tylko mogą postawić diagnozę i zalecenia. Jeżeli rozpoznają uzależnienie, sprawa idzie do sądu rodzinnego, gdzie rozstrzygana jest zwykle szybko.
Niestety jest słaby punkt. Rozmowa z alkoholikiem to trudna sprawa. Wymaga wiedzy. Nikt tak jak alkoholik nie potrafi obrócić kota ogonem. Więc byłoby miło, żeby w takiej komisji byli fachowcy. No, ale nie. Nasza Wataha obsadziła swoimi nie tylko spółki, ale też inne miejsca, gdzie piniądz wypływa. Jedna moja przesympatyczna znajoma, która nie ma o tych sprawach zielonego pojęcia, ale jest koleżanką burmistrza, dostała nominację. Mówię jej – „przecież ty nie masz pojęcia”, a ona: „no nie mam, ale można tyle zrobić…”. Nie!!! Zasady pomocy uzależnionym i ich rodzinom są dawno opracowane. Żadna pancia z Radomska czy z Miasta nic tu nie wymyśli. Żeby osiągnąć przyzwoite wyniki trzeba postępować wg zasad.
No a mamy polityczną komisję. Podobno zasuwa jak Wincenty Pstrowski. Dużo spotkań, diety up! Wataha sama diagnozuje. I odsyła do spółki medycznej, którą sama stworzyła. Po co biegli? Jakieś podejrzane obce wykształciuchy, a kasa nasza. Da się? Polak umi obrócić publiczny piniądz?
Taki, w sumie zwykły przekręcik… Tyle ich wokół. Żadna wielka złodziejka. Systematyczna, cieknąca publiczna kasieńka. Wszyscy tak robią… A alkoholizmu i tak nie da się wyleczyć. To dość powszechne przekonanie. Oczywista g.prawda, ale nie o nią w demokracji chodzi…
Szczegóły finansowe i inne, tego jak nazwałem przekręciku, poda zapewne niebawem jakaś inna komisja lub w ostateczności radny Marcin „Bravehearth” Jagła. Tylko czekać. I składam mu podziękowania, i kolegom. Mając tylko wiedzę jak wyżej w życiu nie dałbym burmistrzowi absolutorium. Nie wykonał swoich zadań. I to z jakich pobudek? Hańba!
Na pożegnanko napiszę for Her limeryk i prześlę na Tajną Lożę Limeryków, przez co i limeryk i felieton staną się tajne. Tylko dla nas…
*
Inspektor Celna spod Łodzi
Postanowiła się odmłodzić
Tu oczko, tam wstążka
Wisiorki, podwiązka
Na szczęście nie chce się głodzić…
*
MJ
