Pojawił się nowy sposób na czystsze powietrze pod Tatrami. Nie piece piątej generacji, czy gaz, albo geotermia mają być sposobem na to sposobem, ale... utylizer.
Do członków Komisji Komunalnej Rady Miasta w Zakopanem dotarło pismo od jednej z polskich firm, które chce zainteresować stolicę Tatr tzw. dopalaczem dymu inaczej zwany utylizerem. Urządzenie, które wymyślił polski uczony, montuje się je w piecach 3 i 4 generacji. Dym wydostający się z kominów spełnia wszystkie normy, które winny posiadać spaliny wydostające się z pieców chociażby „EKO 5”. Wynalazcy utylizera napisali więc do Wojciecha Tatara, przewodniczącego Komisji Komunalnej Rady Miasta, aby go zainteresować swoim opatentowanym już w Polsce pomysłem. - Nowym rozwiązaniem zastosowanym w tym piecu jest inny obieg spalin, poprzez wmontowanie do pieca wkładki dopalacza dymu czyli utylizera – czytał opis urządzenia podczas ostatniej sesji Rady Miasta przewodniczący Tatar. - Zmusza się dym do przejścia ponownie przez palenisko, wtedy to spalane są do końca wszystkie niebezpieczne substancje w tym: dwutlenki węgla, siarki, benzopireny. Ulegają one całkowitemu spaleniu. Spalone gazy o bardzo wysokiej temperaturze trafiają na stalowe wymienniki, gdzie oddają swoją energię. Z uwagi na to, że gazów jest znacznie mniej do atmosfery trafia mniej energii i mniej nie spalonych związków. - W niektórych miejscach nie będzie w najbliższym czasie możliwe doprowadzenie sieci geotermalnej, albo gazowej. Części mieszkańców nie będzie stać na montaż fotowoltaiki lub pompy ciepła. Może spróbować wykorzystać to urządzenie – proponuje radny Tatar.
Burmistrz Leszek Dorula chce sprawdzić, jak wyglądają korzyści z wykorzystania urządzenia co najmniej po kilku latach. Na razie zawnioskował, aby konstruktorzy wskazali samorządy, w których mieszkańcy wykorzystali utylizery.
js/
Nie ostatnia zima tylko ostatnie trzy zimy.