ZAKOPANE. Choć na Krupówkach potrzebne są każde ręce do pracy i co rusz można przeczytać ogłoszenia, w których oferowana jest praca na każdym stanowisku, to w Powiatowym Urzędzie Pracy w Zakopanem zarejestrowanych jest 3300 bezrobotnych, z czego 1525 to zakopiańczycy.
Dyrektor PUP w Zakopanem Jan Gąsienica-Walczak przyznaje, że wiele osób rejestruje się w na bezrobociu tylko po to, żeby mieć ubezpieczenie zdrowotne. I wcale nie szukają pracy. Albo już pracują, ale na czarno. – Moim zdaniem, gdyby tego ubezpieczenia nie było prowadzonego przez nas, to w powiecie tatrzańskim mamy bezrobocie na poziomie góra 4 % - uważa. Na posiedzeniu komisji rodziny i spraw społecznych Rady Miasta w Zakopane Jan Gąsienica-Walczak wyjaśniał radnym, że we wzroście czy też spadku bezrobocia w powiecie tatrzańskim ogromne znaczenie ma tzw. sezonowość. Bezrobocie spada w okresie ferii zimowych i wakacji. Większość pracowników zatrudnianych jest jednak na czarno. Średnio na godzinę bezrobotni dostają 5 zł na godzinę. Decydują się na to, bo i tak pobierają jeszcze zasiłek.
W bieżącym roku odnotowujemy już duży spadek bezrobocia. Najmniejsze bezrobocie było w latach 2006 r., kiedy to sięgało jedynie 6%.
js/