Marszałek Województwa Małopolskiego ostatecznie wycofał się z inwestycji nazywanej jeszcze niedawno obwodnicą Zakopanego. W gruncie rzeczy chodziło o łącznik pomiędzy Rondem Dmowskiego, a Krzeptówkami.
Udało się zrealizować jedynie pierwszą część tego przedsięwzięcia, czyli remont estakady pod Gubałówką. - I bardzo dobrze - uważają władze Starostwa Tatrzańskiego. Jak dodaje, nie dziwi się takiemu stanowisku marszałka województwa, bo o ile węzeł tatrzański w Poroninie, którego realizacja została właśnie rozpoczęta, ma kosztować ok. 55 milionów złotych i rozwiąże wiele problemów komunikacyjnych powiatu, o tyle łącznik zakopiański nie załatwiłby praktycznie niczego, a kosztować miał aż 93 miliony zł.
- Trudno powiedzieć, czy on by coś rozwiązał – twierdzi starosta. - Prawdopodobnie przerzuciłby ruch samochodowy z ul. Kościeliskiej jedynie pod Szymoszkową, gdzie jest centrum narciarskie. Nie do końca rozwiązano by kolizję właśnie pomiędzy tym miejscem, a planowanym łącznikiem.
js/