NOWY TARG. Gościem na dzisiejszej sesji Rady Miasta był Gabriel Szyrszeń. Jak mówił właściciel Pubu Plama - jego wystąpienie przed radnymi było sprowokowane wypowiedziami dwójki radnych, którzy jego klientów "usiłowali sprowadzić do poziomu meneli, narkomanów, czy dewiantów seksualnych".
Kilka dni temu, podczas posiedzenia miejskiej Komisji Mieszkaniowej, Opieki Społecznej, Zdrowia i Porządku Publicznego - radni podnieśli temat Pubu Plama. Mówiono o przypadkach naruszania porządku, a nawet obyczajowości przez klientów lokalu, którzy ponoć w bramie lokalu uprawiają seks. Skarżono się, że jest głośno, że istnieje podejrzenie handlu w tym miejscu narkotykami, że pojawiają się tam dopalacze, że klienci są agresywni itd. Radni już wcześniej - w połowie marca - zapowiadali, że lokal "należy wziąć pod lupę". Padła nawet groźba, że trzeba pub'owi odebrać koncesję. I dodał: - Dalsze oskarżenia w sprawie sprzedaży dopalaczy czy narkotyków są zupełnie bezpodstawne. W tej sprawie wypowiedział się już pan podkomisarz Roman Wolski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu (który zaprzeczył oskarżeniom - przyp. red.). Z przykrością stwierdzam, że państwa zarzuty są na tyle poważne i ugodziły w dobre imię lokalu, nad którego renomą ciężko pracowałem 6 lat - że sprawę tę przekazałem mojemu prawnikowi.
Zwracając się do radnych, Gabriel Szyrszeń powiedział: - Przykre, że zamiast być głosem nowotarskiej społeczności, nieść pomoc i łagodzić konflikty - radni dla osobistych korzyści i koneksji - dali się wciągnąć w prywatny konflikt, stając się marionetkami w prywatnej wojnie. Chciałbym abyście państwo znaleźli w naszym mieście lokal o podobnej specyfice do Plamy, który miałby lepsze statystyki jeśli chodzi o bezpieczeństwo i liczbę incydentów. Myślę, że będzie to bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. Ja nie robię z mojego pubu miejsca nieskazitelnego - wszak wszędzie tam, gdzie jest alkohol - zawsze może wydarzyć się coś czego nie da się przewidzieć. Zapewniam państwa, że pełen monitoring i ochrona firmy ochroniarskiej są wystarczające.
Radni nie ukrywają, że na działalność Plamy uskarża się właścicielka otwartego tuż obok lokalu. Wśród radnych krążą dwa filmy z monitoringu, na których widać m. in. jak młody mężczyzna rozbija gablotę należącą do pubu. - Udostępniliśmy te nagrania pani Anecie Larysie Knap, chociaż straty ponieśliśmy my, a nie ona i jej lokal. Zresztą ten człowiek przyszedł do nas, przeprosił za wyrządzoną szkodę i zapłacił za naprawę. Sprawa jest załatwiona. Podobnie jak naprawiono szkody wyrządzone wiszącym w bramie firankom pani Larysy. Sam zaniosłem je do pralni chemicznej, a potem zawiesiłem. Uważam, że nie ma ona powodu do niezadowolenia, czy pretensji - mówi w rozmowie z Podhae24 menadżer Plamy. A właściciel pubu dodaje, że udostępniono sąsiadce nagrania z monitoringu w dobrej wierze, co teraz jest wykorzystywane przeciwko Plamie, jako przykład chuligańskiego zachowania klientów pubu.
s/