NOWY TARG. Podczas dzisiejszej sesji właściciel pubu Plama zaprotestował przeciwko słowom radnych, którzy - jak mówił - potraktowali jego lokal "bezpodstawnymi oszczerstwami i pomówieniami". Radna broni się obrażając dziennikarza, domagając się odebrania lokalowi koncesji, nie wykluczając - zamknięcia go i wspólnie z innym radnym zasłania się nieobecnym kolegą.
Wystąpienie Gabriela Szyrszenia nie pozostało bez odzewu. Ponieważ zabrał on głos w trakcie sesji w punkcie "wystąpienia mieszkańców", przewodniczący Rady Miasta nie zgodził się na polemikę, tłumacząc, że to jest ta część obrad, w której mieszkańcy mają prawo do swobodnego wyrażania swoich opinii i nie ma mowy o żadnych ripostach. Dlatego pod sam koniec sesji pozwolił radnym - Korwin i Samolejowi, by odnieśli się do słów właściciela Pubu. Bogusława Korwin zaczęła swoją wypowiedź od ... obraźliwego zwrotu pod adresem dziennikarza lokalnego tygodnika. Za co mu się dostało? Za to, że opisując posiedzenie komisji, w trakcie której radni rzucali pod adresem klientów lokalu oskarżenia o wandalizm, hałas, handel narkotykami, dopalaczami oraz "uprawianie seksu w bramie kamienicy" - wymienił nazwiska dwojga radnych, a zarzuty formułowało troje. - Nie wiem dlaczego tworzy się artykuł wymieniając tylko dwóch radnych. A pan właściciel pubu wywołał tu mnie i moje dzieci (Gabriel Szyrszeń mówiąc, że staje w obronie swoich klientów powiedział, że w tym gronie są także dzieci radnej i ironią losu jest, że broni ich dobrego imienia przed zarzutami rzucanymi przez ich matkę - przyp. red.). - Ja nie mam nic przeciwko zamknięciu pubu Plama - oświadczyła radna Korwin. - Ponieważ takie sytuacje mają miejsce, a ja nie mówię gołosłownie, bo są w posiadaniu Policji nagrania, które dokumentują to wszystko co powiedziałam na komisji. Ja jak najbardziej jestem za odebraniem Plamie koncesji. A jeśli chodzi o prowadzoną tam działalność artystyczną, to ja jestem jak najbardziej za taką działalnością - skwitowała.
W podobnym tonie mówił Gabriel Samolej. - Chce się przychylić do tego do powiedziała moja koleżanka. Główny radny z tego rejonu Jacenty Rajski... to był jego priorytetowy postulat. Bo on sam stwierdził, że dostaje informacje od ludzi z tamtego rejonu. Te nagrania (z monitoringu - przyp. red.) są w policji i na prokuraturze i tak wygląda ta sprawa - mówił i dodał, że ma nadzieję, iż w kolejnych publikacjach nazwisko Jacentego Rajskiego zostanie podane przez dziennikarzy do publicznej wiadomości.
Tymczasem z nagrań posiedzenia komisji wynika, że radny Jacenty Rajski wcale takim liderem akcji przeciwko "Plamie" nie jest. O pubie mówił krótko: "są skargi, że po godzinie 10-tej w nocy wychodzą z lokalu ludzie podpici, blokują bramę, źle parkują, awanturują się, a jak się im zwróci uwagę to prowokują do bójek". Tyle. Potem radny przeszedł płynnie do skarg na ADHD. W kontekście "Plamy" nie mówił on nic o narkotykach, nic o seksie, nic o demolkach.
Dlaczego radni, którzy wytoczyli najcięższe działa przeciwko lokalowi domagają się, by koniecznie dołączyć J. Rajskiego do ich krucjaty przeciwko "Plamie"? Jeśli czują się osamotnieni w swojej walce, to dobił ich zapewne przewodniczący Rady Miasta, który nie krył rozbawienia sprawą.
Żartu nie docenił radny Samolej. - Z całym szacunkiem, ale to nie ma nic wspólnego z tą sytuacją. To że akurat w tym dniu nic złego nie było nie znaczy, że wszystko jest w porządku. Sprawa była przez kogoś, przez mieszkańca zgłoszona, że coś złego się dzieje wkoło tego lokalu i naszym obowiązkiem jest żebyśmy się tym zajęli. Tu jest radny Leszek Pustówka, który też wie o pewnych rzeczach, bo widział pewne rzeczy i też zaświadczy... - mówił zagniewany radny Samolej.
Wywołany radny Pustówka nie kwapił się z dzieleniem swoją wiedzą na temat ekscesów w pubie, czy w jego okolicach.
A. Rajski uspokajał radnego Samoleja, że jego wypowiedź o "wizji lokalnej" miała być przede wszystkim informacją, że zarówno on, jak i burmistrz - interesują się tym, co mówią mieszkańcy i radni.
Na zdj. radni Bogumiła Korwin i Gabriel Samolej
Sabina Palka