Na kierowców padł blady strach, kiedy na zakopiance w Białym Dunajcu przy urzędzie gminy stanął sygnalizator świetlny. Wszyscy mają w pamięci armagedon, który w Poroninie spowodowało wprowadzenie ruchu wahadłowego na Węźle Tatrzańskim. Na szczęście okazało się, że wkrótce sygnalizator zostanie usunięty - zanim jeszcze zaczął działać.
Potrzeba dodatkowego kierowania ruchem pojawiła się ze względu na remonty, jakie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad prowadzi w Białym Dunajcu. Konkretnie chodzi dwa małe mostki na drodze krajowej nr 47 - przy kościele oraz przed urzędem, które po kilkudziesięciu latach użytkowania wymagają modernizacji.W przypadku pierwszego z nich sprawa była bardzo prosta. Tymczasową przeprawę udało się zbudować obok drogi, wzdłuż torów. Przy Urzędzie Gminy w Białym Dunajcu nie było niestety na tyle miejsca, by drogę przesunąć w stronę torów. Kilka tygodni temu inwestor podjął więc decyzję o wyłączeniu jednego pasa i wprowadzeniu ruchu wahadłowego.
Do samego końca trwała jednak walka o znalezienie innego rozwiązania, które pozwoliłoby uniknąć blokowania zakopianki. - To była bardzo dynamiczna sytuacja. Cały czas szukaliśmy innych opcji i wreszcie udało się znaleźć alternatywę. Wszystko dzięki jednej z właścicielek gruntów obok drogi, mieszkającej na stałe w Kanadzie, która zgodziła się na udostępnienie swojej działki na 3-4 miesiące i wybudowanie tymczasowego mostu - mówi wójt gminy Andrzej Nowak.
Dzięki temu dodatkowe utrudnienia związane z remontem nie będą tak bardzo uciążliwe dla kierowców.
rk-w/