NOWY TARG. - Spróbujmy. Jestem przekonana, że będzie super - apelowała do radnych z Komisji Sportu, Turystyki i Promocji Joanna Iskrzyńska-Steg. Gdy padły argumenty, że Miasta nie stać na wydanie z budżetu 100 tys. zł na namiot, wiceburmistrz zobowiązała się, że znajdzie sponsorów i koszty zredukuje o połowę. Radnych to nie przekonuje.
Posiedzenie Komisji Sportu, Turystyki i Promocji, podobnie jak wcześniejsze - Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju poświęcone było m. in. zaopiniowaniu projektu uchwały o zmianie w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Konkretnie chodzi o zapisanie w dokumencie kosztów uruchomienia sztucznego lodowiska na płycie Rynku wraz z zadaszeniem. I właśnie o owo zadaszenie jest spór. Zabiega o nie wiceburmistrz Joanna Iskrzyńska-Steg. Z kolei radni chcą, by mobilne lodowisko było na Rynku, ale nie widzą powodów do wydania z budżetu 100 tys. zł na namiot. - Porozmawiajmy na spokojnie. Gdy będzie pogoda taka jak dziś, że pada deszcz - to nikt nie będzie korzystał z otwartego lodowiska. Zadaszenie sprawi, że ludzie od rana do wieczora będą na lodzie. Poza tym prawdopodobnie często będzie smog w Rynku. Przez 3 miesiące będziemy borykać się z Nowotarskim Alarmem Smogowym, ale i z takim rozdwojeniem, że będziemy zapraszać ludzi na lodowisko, jednocześnie pokazując na stronie UM dane dotyczące zanieczyszczenia powietrza, że niebezpiecznie jest przebywać na zewnątrz - mówiła wiceburmistrz.
Na uwagę radnych, że można lodowisko zamontować w miejscu mniej zanieczyszczonym, odpowiedziała: - Możemy lodowisko uruchomić przed Szkołą Podstawową nr 11, ale koszty montażu wzrosną o 30-40 tysięcy. Poza tym chcemy promować Rynek. Będą Targi Bożonarodzeniowe z fajną, bogatą ofertą. Mamy ten Rynek, to walczmy o ten Rynek. A zadaszone lodowisko wcale nie wygląda źle. Przezroczyste ściany namiotu nie zasłaniają Rynku, ani osób jeżdżących na łyżwach. Ratusz faktycznie będzie z jednej strony trochę zasłonięty, ale to tylko na 3 miesiące, a lodowisko to atrakcja dla wszystkich. Można dać kolorowe światełka, estetyczne ozdoby. Z podobnego rozwiązania inne miasta już korzystają. Zapraszają nas 3 grudnia do Olkusza na otwarcie ich lodowiska. Pojedźmy i sami państwo zobaczycie - zaproponowała.
- Tych 100 tysięcy zł to jest jakieś 20-25 pieców gazowych. Stać nas na taki wydatek, jak namiot? - pytał radny Włodzimierz Zapiórkowski.
- Mam sponsora na 1/4 kosztów namiotu, czyli 25 tys zł. i sponsora na oświetlenie - odparła Joanna Iskrzyńska-Steg.
- Urok tego lodowiska polega na tym, że jest otwarte. Nie trafia do mnie argumentacja, że namiot chroni przed smogiem. Że będzie lepszy lód - to rozumiem - powiedział Marek Mozdyniewicz. - Druga sprawa to koszt. Za 100 tysięcy zł w kilkunastu domach byśmy zrobili instalację. I jeszcze jedno: zostawmy ludziom prawo do podejmowania decyzji, czy chcą jeździć na łyżwach w plenerze, czy nie - podsumował radny.
- Uda mi się zdobyć jeszcze 25 tysięcy. Daję słowo, że znajdziemy z Wydziałem Promocji sponsorów na połowę kosztów zakupu namiotu - zobowiązała się wiceburmistrz. - Spróbujmy. Jestem przekonana, że będzie super - apelowała.
- Podsumowując, atrakcja tego lodowiska polega na tym, że jest na Rynku. Ja rozumiem, że są problemy z jakością powietrza i że zakup namiotu to duże pieniądze. Ale skłaniam się do tego, by lodowisko było w Rynku i nie było zadaszone - powiedział przewodniczący komisji Gabriel Samolej.
Komisja Sportu była jednomyślna: mobilne lodowisko będzie usytuowane w Rynku, a w budżecie zamiast 180 tys. zapisana ma zostać kwota 80 tysięcy zł (czyli bez kosztów namiotu).
Ostateczną decyzję podejmą radni w poniedziałek na sesji, ale już 16 z 21 radnych opowiedziało się przeciwko zadaszonemu lodowisku.
s/
Czy ja mógłbym się oświadczyć - pilnie potrzebuję nawet połowę tej kwoty.