20.11.2018, 16:00 | czytano: 10272

Karambole i kraksy. Wieczorami na drogach Podhala robi się szklanka

Arch. Podhale24.pl
Od kilku dni, co wieczór, na Podhalu pada marznący śnieg, który zmienia drogi w ślizgawki. Niemal codziennie dochodzi do stłuczek, a coraz częściej do karamboli z udziałem wielu samochodów. Tak było m.in. wczoraj na podjeździe z Białego Dunajca do Gliczarowa, gdzie samochody zaczęły zsuwać się w dół po śliskiej drodze.
Zdaniem policji, do mini-karambolu doszło z powodu nieodśnieżonej drogi. Jeden z samochodów podjeżdżał pod górę, ale koła buksowały i nie mógł ruszyć dalej. Gdy zahamował, samochód zaczął zsuwać się na dół. Po drodze uszkodził trzy samochody. - W tym przypadku wina leży po stronie zarządcy drogi, gdyż jezdnia nie była odpowiednio przygotowana do jazdy - mówi mł. asp. Krzysztof Waksmundzki z Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Do mniejszych lub większych stłuczek dochodziło w ostatnich dniach na całym Podhalu. Wczoraj wieczorem na drodze w Groniu zderzyły się trzy samochody. Tu też, jak ocenia policja, obok nieostrożności jednego z kierowców, do kolizji przyczyniła się śliska nawierzchnia.

Również wczoraj na zakopiance w Stróży w karambolu zderzyło się dziesięć samochodów.

Ale prawdziwy armagedon przeżywali w niedzielę kierowcy w Bukowinie Tatrzańskiej. Główna droga zamieniła się w lodowisko. Przez prawie dwie godziny droga przez wieś była sparaliżowana, kierowcy nie mogli ruszyć pod górę, a ci, którzy jechali w dół, sunęli jak po lodzie. W dolnej Bukowinie kierująca samochodem osobowym kobieta wpadła w poślizg i potrąciła przechodnia.

Policja apeluje do kierowców o ostrożną jazdę.

r/
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Miejscowy22.11.2018, 01:32
Ładna ta Policjantka <3
kolasa@21.11.2018, 22:55
Do lb, co ty zażyłeś że takie głupoty wygadujesz ??
maszynista20.11.2018, 21:45
Czego się spodziewać po pseudo kierowcach,którym nie chcę się założyć łańcuchów...Szlachta!!!
Obiektywny20.11.2018, 19:58
Jak już inżynierowie od dróg zadecydowali, że pół metra od asfaltu, żeby choć pół metra, musi być głęboki rów do odprowadzania wody spod nawierzchni, to powinni nałożyc obowiązek wyposażenia tej drogi w skuteczne barierki zapobiegające zsunięciu sie auta do rowu. Vide droga pod Babią Górą w kierunku Zawoi. Każdy zjazd kołami za asfalt w przeciwnym razie skutkuje dachowaniem. Mam rację?
lb20.11.2018, 16:22
dobre 20 lat temu przezylem na wlasnej skorze gołoledź w Bukowinie - ja zapakowalem auto w polna droge (sie udało), ale rozbilo sie wtedy ze 20 samochodow. ciagnikami wyciagali, ale szybciej nowe wpadaly na siebie, niz zdazali wyciagac te co juz sie rozbily :) cyrk byl, bo piaskarka od Białki nie mogla podjechac, dobre 3-4 godziny to wszystko trwalo, a górale w karczmie (na wjezdzie do Bukowiny onegdaj byla takowa) z balkonu z piwami w rece mieli ubaw po pachy i nawet nie kryli sie ze smiechem, ba, wrecz dopingowali :) wiec zaraz tu specjalisci od dostosowywania predkosci sie odezwa, ale prawda jest taka, ze w konkretnych warunkach nic nie zrobisz, lód taki, że na nogach nie ustoi. i jak policja mowi - wina zarządcy drogi...
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl