NOWY TARG. Ponad dwugodzinne spotkanie, które miało być debatą ph. "Jaka Polska po PiS-e?" - było w pierwszej części monologami posłów i senatora PO na temat obecnej partii rządzącej, a w drugiej odpowiedziami na pytania uczestników spotkania. Jeśli parlamentarzyści spodziewali się entuzjazmu ze strony członków, czy sympatyków PO, to nieco się przeliczyli.
Około 40-50 osób - w większości spoza Nowego Targu - wzięło udział w spotkaniu z udziałem posłów i senatora Platformy Obywatelskiej, czyli Jagny Marczułajtis-Walczak, Grzegorza Lipca, Józefa Lassoty i Bogdana Klicha. - Od dwóch tygodni prowadzimy "objazd" powiatow. Byliśmy już w sześciu, do końca marca planujemy odwiedzić wszystkie - zapowiedział prowadzący spotkanie Aleksander Miszalski, przewodniczący PO w Małopolsce i dodał: - Jesteśmy tu po to, by wysłuchać waszych pomysłów i postulatów. O "wrogich plemionach", kłamstwach i "kneblowaniu opozycji"
Jako pierwszy głos zabrał Bogdan Klich. Senator przypomniał, że Podhale to był kiedyś "jego okręg wyborczy, gdy startował do Parlamentu Europejskiego. Potem zdiagnozował sytuację w kraju, mówiąc, iż "to, co się załamało w polskiej polityce to umiejętność dialogu". - Rozpadliśmy się na dwie części, na "wrogie plemiona". Nie da się budować państwa, bez odbudowy wspólnoty - mówił. Apelował o przywrócenie kultury dialogu i skupienie się wokół wartości. Owe wartości to: szacunek do prawa (by nikt nie był ponad prawem), szacunek dla konstytucji i szacunek dla praw obywatelskich.
Grzegorz Lipiec zadeklarował, że Platforma "chce dać odpór pisowskim zachowaniom", po czym swoje wystąpienie oparł na porównaniu o. Tadeusza Rydzyka z Wielką Orkiestra Świątecznej Pomocy i krytyce TvP.
- Takie spotkania twarzą w twarz są bardzo cenne - zaznaczyła na wstępie Jagna Marczułajtis-Walczak. Potem przeszła do krytyki PiS. - Partia rządząca wszystko co robi opiera na kłamstwie. Nawet 500+ oparte jest na kłamstwie. Mam troje dzieci, a dostaję 500+ tylko na dwoje. Premier Beata Szydło obiecała, że każde dziecko dostanie - argumentowała.
- Jako posłowie opozycji jesteśmy kneblowani, wyłączane są nam mikrofony, jesteśmy karani finansowo jak mówimy, że rząd kłamie - dodała. Na koniec zaapelowała do sympatyków Platformy Obywatelskiej: - Chodzi o to żeby państwo byli naszymi posłańcami. Byście poszli do swoich rodzin, środowisk i przekonywali do naszego programu. Każdy głos w wyborach jest na miarę złota. Trzeba mówić jak jest źle, jak źle jest w tym państwie. Jesteśmy w stanie poruszyć tę Polskę i ją zmienić. Chodzi o to, by było nas więcej przy wyborach.
Józef Lassota zwrócił się z pytaniem do uczestników spotkania: "Oczekujecie, że PiS przegra wybory?" Gdy usłyszał: "tak", dodał: - To nie jest łatwe, ale sprawa jest do odwrócenia. Musimy przywrócić Polsce normalność. Powinniśmy podnieść głowy i przestać się bać.
"Ludzie, krasnoludy i elfy jednoczą się przeciwko Sauronowi"
- Czy będziemy w stanie wygrać z Prawem i Sprawiedliwością? Jak te wybory wygrać? Jak jesienią osiągnąć sukces? - pytał swoich kolegów partyjnych Aleksander Miszalski.
- Wszystkie "demokratyczne" ręce na pokład. Wszyscy ci, którzy opowiadają się za demokracją, za byciem w UE, wierzą, że warto odbudować dialog, stworzyć wspólnotę powinni się zjednoczyć - powiedział senator Klich.
Poseł Lipiec także mówił o skupianiu środowisk przeciwko PiS, a współpracę z lewicą porównał do tolkienowskiej opowieści o "walce ludzi, krasnoludów i elfów, którzy byli tak różni, ale razem stanęli do walki ze złym Sauronem, więc i PO się jednoczy, by pokonać Saurona-Kaczyńskiego".
Posłanka Marczułajtis skomentowała wynik wyborów tak: - Przegraliśmy, czuliśmy się zbyt swobodnie, zbyt pewnie. Wielu nie poszło do wyborów, bo zapomniało, że każdy głos się liczy. Zachęcam państwa do większej aktywności w mediach społecznościowych. My tego od państwa potrzebujemy - tłumaczyła i prosiła, by sympatycy PO przeglądając Internet "lajkowali" posty, przesyłali je dalej do innych osób, komentowali w internecie, pisali nawet krótkie komentarze typu "to dobry kandydat". - Chodzi o to, byśmy czuli, że mamy od was wsparcie - wyjaśniła.
Oszukani czują się wszyscy - i wyborcy, i wybrańcy
Poseł Lipiec w odpowiedzi zarzucił sympatykom PO, "że się za mało starali i to ich - wyborców wina, iż jest tak mała reprezentacja Platformy w sejmie".
- Co to za argument "wybraliście tylko jednego posła"? - zdziwił się inny uczestnik spotkania. - Wybraliśmy was i od was oczekujemy roboty poselskiej. Po to was wybieramy, żebyście opracowali program i go realizowali - skwitował.
Gdy szef struktur małopolskich PO Aleksander Miszalski próbował zagasić temat przypominając, że spotkanie odbywa się w Nowym Targu, głos zabrał nowotarżanin. Jak sam o sobie powiedział "pogrobowiec kola nr 2". - Nie będę przypominał w jakich okolicznościach doszło do powstania drugiego koła PO w Nowym Targu, bo wszyscy tu na tej sali wiedzą. Do nowotarskiego koła Platformy przyszli wspaniali ludzie, w większości przyprowadzeni przeze mnie, którzy chcieli pracować. Teraz mnie pytają "co mamy robić?". Nie ma struktur PO w Mieście. Jak mamy działać? Przypomnę tylko, że podczas kampanii prezydenckiej, gdy zwróciłem się o materiały do ówczesnego szefa to dostałem od niego trzy - dosłownie trzy plakaty Bronisława Komorowskiego. Tak wyglądała sytuacja. Dlaczego nie rozliczono osób odpowiedzialnych za kampanię, nie omówiono popełnionych błędów. Wielokrotnie prosiliśmy was, byście przyjechali. Gratuluję wam dobrego samopoczucia. Tymczasem nikt nie rozliczył kampanii, a teraz - pretensje. To wy nie pomogliście nam - podsumował.
- W Nowym Targu nie ma struktur i to jest wstyd, że nikomu nie zależy, żeby stworzyć struktury w największym mieście Podhala - wsparł przedmówcę kolejny uczestnik spotkania.
- Jesteśmy tu dlatego, bo wiemy że nie ma struktur. Po to jest to dzisiejsze spotkanie współorganizowane przez KOD i Koła Obywatelskie - tłumaczył Aleksander Miszalski, przewodniczący PO w Małopolsce.
- Nikt za nas struktur w terenie nie stworzy. Nie zrobi tego Kraków, to my musimy sami się zorganizować - zauważył Jan Smarduch i dodał, że on sam już nie ma ani czasu, ani sił na dalszą pracę dla PO, której wcześniej poświęcał "kilka godzin tygodniowo".
Program PO
Gdy znów pojawił się wątek programu Platformy Obywatelskiej, senator Klich powiedział, że "oczywiście PO ma z czym iść do ludzi, że trzeba pamiętać o programie sześciopak, który dotyczy m, in. szkolnictwa i opieki zdrowotnej oraz socjalnej". A sam program jest na stronach internetowych PO.
Kolejny uczestnik spotkania powiedział, że nie zgadza się na rozszerzenie pomocy państwa w postaci kolejnych dodatków socjalnych (mówiła o tym posłanka Marczułajtis), że jego zdaniem "nie jest metodą mówienie o PiS, że uprawia rozdawnictwo, po czym samemu się deklaruje, że da się jeszcze więcej i to wszystkim". Jak argumentował - jest to nieuczciwe i niewłaściwe."
Zarzutów było kilka, skłoniły one parlamentarzystów do zweryfikowania swoich wcześniejszych wypowiedzi. Tłumaczono, że słowa padły "jako pewien skrót myślowy" i namawiano do zapoznania się z programem Platformy Obywatelskiej.
not. Sabina Palka