Sąd Apelacyjny w Krakowie utrzymał w mocy decyzję Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, który nakazał uzupełnić dowody w śledztwie w sprawie tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Zaskalu, w którym zginęła 18-letnia kursantka z Chyżnego. Oznacza to, że proces w tej sprawie jeszcze się nie rozpocznie.
Akt oskarżenia przeciwko 62-letniemu egzaminatorowi wpłynął do sądu we wrześniu ub. r. Mężczyzna został oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym oraz nieudzielenie pomocy dziewczynie. Jak informuje rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu sędzia Bogdan Kijak, w listopadzie sąd zdecydował o zwróceniu akt sprawy do prokuratury celem uzupełnienia braków. Nie zgodziła się z tym Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu, która prowadziła śledztwo, a odwołanie trafiło do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który w styczniu podtrzymał decyzję nowosądeckiego sądu. Oznacza to, że akta sprawy wrócą do prokuratury, które będzie musieć je uzupełnić. Sędzia Kijak informuje, że chodzi m.in. o doprecyzowanie zarzutów, uzupełnienie opinii biegłego ds. wypadków w ruchu drogowym, dostarczenie opinii biegłego ds. wypadków kolejowych i nowych dowodów. Portal Wirtualna Polska podał, że "Prokuratura w Nowym Targu na łapu-capu szuka dodatkowych ofiar głośnego wypadku z 2018 roku na przejeździe kolejowym w Szaflarach. (...) Bez "nowych" poszkodowanych posypie się główny zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym".
Przypomnijmy, iż do wypadku doszło 23 sierpnia 2018 roku, podczas egzaminu na prawo jazdy. W samochód, który zatrzymał się na niestrzeżonym przejeździe kolejowym uderzył pociąg. 18-letnia mieszkanka Chyżnego zmarła w wyniku obrażeń.
oprac. r/