"Chciałbym poruszyć sprawę przycięcia drzew gatunku brzoza na ulicy Brzozowej w Nowym Targu" - pisze nasz Czytelnik.
Oto jego list, przesłany do Redakcji. "W tym momencie drzewa są zlane sokiem, wodą brzozową. Każdy wie, że drzew pod żadnym pozorem nie można przycinać w marcu, czy kwietniu, a jeżeli nie wie - to zaraz po ucięciu gałęzi widzi, że drzewo intensywnie "płacze". Tak jest też w przypadku brzozy. Chciałbym się dowiedzieć, kto w naszym mieście podejmuje tak idiotyczne decyzje /.../ Nie wykluczone być może jest tu celowe działanie, żeby wszystkie te drzewa chorowały i finalnie uschły. Może będzie miejsce na jakiś kolejny parking. Dobrze że się te drzewa przycina, ale o określonej dla nich porze roku. Nie mówię tu o zostawieniu pnia drzewa jak w przypadku przycinki na Podhalańskiej. Jednorazowo można przyciąć do 20% korony drzewa. Naprawdę serce się łamie jak się widzi to co ktoś tym brzozom zrobił. Tym drzewom już nie pomożemy ale może uda się wyznaczyć prawidłowy termin i sposób pielęgnacji kolejnych. Może ktoś, kto decyduje o takich wycinkach powinien mieć garstkę wiedzy o tym co robi. Pozdrawiam. Mieszkaniec NT".opr.s/zdj. Szymon Pyzowski
A dla odmiany niektóre drzewa, co są kompletnie uschłe, już od roku czekają aż je ktoś miłościwie usunie... i doczekać się nie mogą.