NOWY TARG. Według dokonanego sprawozdania budżetowego za II kwartał br., w stosunku do roku 2019 nastąpił spadek dochodów z podatków dochodowych o prawie 1,2 mln zł, z podatku od nieruchomości o blisko 400 tys. zł, a dochody z czynszów są niższe o prawie 3,1 mln. Skarbnik Łukasz Dłubacz przewiduje łącznie "ubytek w podatkach" na poziomie 3 mln zł.
Jak wylicza wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek: "dochody w drugim kwartale wykonane zostały na kwotę 82,3 mln zł, co stanowi 46,34% rocznego planu, a wydatki na kwotę 78,3 mln, czyli 37,23% rocznego planu". Na pytanie jednego z radnych, czy Urząd Miasta planuje jakieś rekompensaty dla MZK, celem wsparcia zakładu budżetowego, burmistrz odparł, że Miejski Zakład Komunikacji, mimo trudnej sytuacji "w miarę dobrze funkcjonuje". - Największym problemem jest to, że większość wpływów pochodzi z biletów miesięcznych od uczniów szkół średnich. Z trwogą obserwujemy, że to zdalne nauczanie może potrwać także w okresie jesiennym - co może mieć wpływ na funkcjonowanie MZK. Mam nadzieję, że epidemia zostanie opanowana, choć nie ma optymistycznych przesłanek, że w końcu lekarstwo zostanie wynalezione i wszystko wróci do normy - skwitował.
Więcej wyjaśnił Robert Chowaniec. - Odnotowaliśmy znaczne spadki przychodów, ale i spadła cena oleju napędowego. Staramy się ciąć wydatki, ograniczyliśmy kursy w kwietniu i maju do 50 procent obowiązującego wówczas rozkładu jazdy. Obecnie jest rozkład obsługiwany w 80 procentach. Koszty w znacznym stopniu zostały ograniczone. Na szczęście mieliśmy zapasy w magazynie części zamiennych, a jutro przyjadą do nas cztery nowe Solarisy. To zastrzyk dla zakładu, bo gotowość i sprawność techniczna autobusów się nam poprawi. Pozostają stałe wielkości wydatków, bo koszty wynagrodzeń to stała wielkość. Na razie pokrywamy wszystkie zobowiązania z otrzymywanej z Urzędu Miasta dotacji. Na żadne "tarcze antykryzysowe" zakład się nie mógł załapać, bo one dotyczą zakładów i firm prywatnych - podsumował dyrektor nowotarskiego MZK.
s/