Szybciej można przejść na drugi koniec Zakopanego, niż przejechać autem. Praktycznie wszystkie ulica zostały zakorkowane.
Sylwester na zakopiańskich drogach wrócił do normy. Na niemal każdej ulicy w Zakopanem tworzą się korki. Samochody poruszają się w żółwim tempie. Przejazd z jednego końca miasta na drugi zajmuje ponad godzinę. Zakorkowane są także mało uczęszczane drogi, którymi miejscowi próbowali ominąć turystów stojących na głównych drogach. Niestety dzisiaj trzeba "odstać swoje". Jedyna alternatywa do poruszania się po Zakopanem, to spacer. Niestety piesi też nie mają łatwo. Przez odwilż wszystkie chodniki zamieniły się w lodowiska. Większość z nich jest nieposypana, a w bardziej stromych miejscach aby przejść trzeba mocno trzymać się płotów.ms/ zdj. Marcin Szkodziński