ZAKOPANE. Turyści widząc cenę za skorzystanie z toalety łapią się za głowę. - To jest przesada. Pazerność - mówi turystka z Warszawy. Miejscowi mówią, że takie zagrania psują wizerunek miasta i regionu. Lekarstwem mają być miejskie szalety, które zamierza jeszcze w tym roku wybudować miasto.
Przy Krupówkach, powyżej postoju dla dorożek konnych w dolnej części deptaka powstała “toaleta publiczna”. Z toalety może korzystać każdy, jednak jej nazwa może wprowadzić w błąd. Jest to toaleta prywatnego właściciela, a nie należąca do miasta. Czym się różni poza właścicielem? Przede wszystkim ceną. Opłata pobierana za skorzystanie z ubikacji u prywatnego właściciela wynosi 10 zł, podczas gdy za miejskie szalety opłata wynosi 3 zł.- 10 zł za skorzystanie z ubikacji - pyta się ze zdziwieniem turystka z Lublina. - Za całą rodzinę zapłaciłabym 40 zł. Za taką kwotę mogę przygotować obiad w domu - dodaje.
- Gdybym nie musiał, to na pewno bym nie skorzystał za taką cenę. 5 zł bym jeszcze zaakceptował, chociaż i to jest już dużo - mówi Łukasz z Krakowa.
Sprawę zupełnie inaczej postrzegają mieszkańcy Zakopanego. - Takie zachowanie psuje opinię o nas wszystkich. Znowu Zakopane będzie na językach, że tu tylko pazerni ludzie mieszkają, a przecież nie wszyscy tak robią - mówi Maria sprzedająca pamiątki na straganie.
Problem zbyt małej ilości toalet dostępnych dla turystów w Zakopanem niebawem ma zostać rozwiązany. Obecnie Zakopane dysponuje trzema toaletami publicznymi. Znajdują się one na dolnej Równi Krupowej, w Parku Miejskim oraz w pobliżu tymczasowego Dworca Autobusowego.
Czy zgodnie z prawem popytu i podaży większa ilość szaletów sprawi, że te z mocno wygórowanymi cenami znikną z mapy Zakopanego?
ms/