NOWY TARG. Porzucony przez właściciela, chociaż jak widać po śmieciach - regularnie odwiedzany - samochód osobowy pozostawiony przy alejach 1000-lecia to zarówno "wizytówka" Miasta, banku, jak i strefy płatnego parkowania.
Taki widok chluby nikomu nie przynosi. Podobnie jak nie przynoszą skutku prośby o usunięcie pojazdu, który stoi tam od kilku lat. W ubiegłym roku radni prosili o interwencje w sprawie usunięcia samochodu pozostawionego obok Miejskiego Centrum Kultury. - Nie umie nikt odpowiedzieć na pytanie "kto się ma tym zająć". Dokoła brud, śmieci, a to miejsce dla osób które przyjeżdżają m. in. do MCK - zauważyła radna Danuta Al -Ani. Marcin Dziadkowiec z Referatu ds. Drogownictwa i Transportu twierdzi, że "to plaga takich samochodów". - Ten jest przypadkiem szczególnym, bo jest w miejscu reprezentacyjnym. Ale przepisy są złożone, bo samochód nie stanowi zagrożenia, wiec zgodnie z przepisami nie można ich zholować, a my jako Urząd Miasta też nie możemy takich działań wykonać. Jednak mamy pewne ustalenia z Komendą Policji i w tym przypadku znajdziemy rozwiązanie, jeśli chodzi o zholowanie tego samochodu - obiecywał ... w listopadzie ubiegłego roku urzędnik.
Burmistrz Nowego Targu potwierdza, że obowiązujące przepisu nie ułatwiają załatwienia tego problemu porzuconych samochodów. - Jest tych pojazdów dużo i dopóki stoją w zatoce parkingowej to my możemy jedynie naliczać opłatę za każdy dzień postoju, ale skoro nie zagrażają one bezpieczeństwu w ruchu drogowym, to Policja nie zainterweniuje - mówi Grzegorz Watycha dodając, że przez wiele miesięcy taki pojazd stanowi wątpliwą ozdobę np. na ul. Kopernika.
- Dla nas to też problem finansowy - komentował na sesji Marcin Dziadkowiec. - Za ostatni taki samochód, wart około tysiąca zł, my zapłaciliśmy ok. 10 tysięcy za samo pilnowanie przez pół roku i zholowanie go. Najczęściej nie ma możliwości wyegzekwowania od właścicieli tych pieniędzy - podsumował.
s/