NOWY TARG. To była prawdziwa niespodzianka dla Zuzanny i Dawida, rodziców bliźniaków, z których jedno - Kamilka choruje na SMA. Przed ich blokiem zebrali się wieczorem wolontariusze, przedstawiciele fundacji, stowarzyszeń, osoby w różny sposób zaangażowane w zbiórkę pieniędzy na leczenie dziecka. Nie zabrakło strażaków, bo świętowanie zebrania 10 milionów zł - musiało być przeprowadzone głośno i z fantazją.
Od momentu nagłośnienia potrzeby zebrania - dla wielu niewyobrażalnej kwoty - 10 mln zł na leczenie dziecka, rozpoczęła się akcja wspierania rodziny. Co ważne z miesiąca na miesiąc przybywało ludzi, chcących pomóc. To były zarówno setki tysięcy osób wpłacających na konto fundacji pieniądze, ale także artyści - muzycy dający koncerty, plastycy przekazujący swoje prace na licytacje. Były bale charytatywne, zabawy taneczne, pikniki. W akcję pomocy włączyli się kandydaci w niedawnych wyborach parlamentarnych, zlecając rozwieszanie materiałów wyborczych. Przedstawiciele branży gastronomicznej namawiali restauracje do wzięcia udziału w challenge’u "Godzina Pracy dla Kamilki", który polegał na wpłacaniu na zbiórkę dla Kamilki Gil wynagrodzenia za godzinę swojej pracy. Niezwykłym zaangażowaniem wykazała się ekipa "Zadymy". Waksmundzianin Mateusz Cyrwus Przebiegł przez całą Polskę, by wesprzeć zbiórkę i - jak sam mówił "po to, aby Kamilka też mogła kiedyś biegać". Tegoroczne Sportowe Pożegnanie Lata Winter Classic również organizowane było z pamięcią o Kamilce.
Na całym Podhalu, ale nie tylko - organizowane były szkolne pikniki, kiermasze ciast, z których dochód przekazywano na leczenie dziecka. Do akcji włączyli się policjanci, motocykliści, strażacy, pracownicy TPN. Nie sposób wymienić wszystkich inicjatyw, ale warto wspomnieć o utytułowanych mistrzach fryzjerstwa, którzy podczas Maratonu Mistrzowskiego Strzyżenia swoje umiejętności ofiarowali w zamian za datki na rzecz Kamilki, a także o geście biskupa Damiana Muskusa, który podjął się pracy zarobkowej i wypłaty przekazał chorej trzylatce, czy decyzji ks. Kazimierza Kubata, by dochód ze swojej nowej książki przeznaczyć na leczenie dziecka.
To tylko niektóre przykłady, a były ich setki. Nie zapominajmy o osobach, które zaangażowały się w organizację imprez, poświęcały swój czas, umiejętności, biegały z puszkami, koordynowały akcje pomocy w różnych środowiskach. W dużej mierze pozostaną nieznani. Straszna choroba, która dotknęła Kamilkę sprawiła, iż dla tego dziecka zmobilizowała się armia dobrych ludzi.
Akcja jednak się nie kończy. Wciąż można wylicytować na przykład wóz strażacki oferowany przez OSP w Szaflarach. Cena wywoławcza wynosiła 3 tys. zł, ale już podbito ją do ponad 16 tysięcy. Licytacja trwa do 7 listopada do godziny 20:00
s/ zdj. Szymon Pyzowski