NOWY TARG. Mieszkanka Czarnego Dunajca, która wjechała wczoraj samochodem na przejazd kolejowy w trakcie opuszczania zapór i utknęła miedzy szlabanami - została surowo ukarana. Do tragedii nie doszło, bo maszynista nadjeżdżającego pociągu w porę wyhamował. Zatrzymał się dosłownie 3 metry przed samochodem.
Kierująca samochodem zjechała z torowiska, ale zatrzymała się przed opuszczoną rogatką. Pasażer samochodu podniósł szlaban i kobieta odjechała. Dyżurny ruchu kolejowego o zdarzeniu powiadomił dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. Policjanci ustalili właściciela lexusa i miejsce jego zamieszkania. Okazało się, że samochodem w chwili zdarzenia kierowała 64-letnia kobieta. Za popełnione wykroczenie została ukarana mandatem karnym w kwocie 2000 złotych oraz 15 punktami karnymi."Kierująca miała bardzo dużo szczęścia. W tym przypadku pociąg nie jechał z największą prędkością, gdyż za przejazdem znajduje się stacja kolejowa i maszynista zdążył w porę zareagować, wyhamować i udało się w bezpiecznym miejscu zatrzymać pociąg" - komentują policjanci z KPP w Nowym Targu.
PKP przypomina, że w rejonie skrzyżowań z przejazdem kolejowym należy być czujnym, ale w razie takiej jak ta, opisywana sytuacja nie wolno ryzykować kolizji z pociągiem, należy uciekać z torów i nawet wyłamać rogatkę.
Wystarczy niewielka siła nacisku, by złamać zaporę. Chociaż w takiej sytuacji to wydaje się mniej ważne, to dodajmy, że nacisk na szlaban jest tak niewielki, że manewr nie uszkodzi samochodu.
s/