Dziś kolejny odcinek warszawskich wędrówek z Bartłomiejem Kurasiem. Poprzednio - waksmundzianin, który osiadł w stolicy - zabrał nas do dawnej fabryki Ursusa. "Po tygodniu musiałem wrócić " - przyznaje.
"Kiedy byliśmy tam po zmroku, to głowa produkowała wiele rzeczy, które chcielibyśmy zobaczyć. Po powrocie w dzień, obraz wyglądał zupełnie inaczej. Co nie zmienia jednak najważniejszego, coś tam jest. To co wydawało się wejściem, okazuje się tak naprawdę podporą pod rury ciepłownicze, których na terenie fabryki było od groma. Potwierdza się dziwne zejście w dół, zasypane przewody wentylacyjne, jak również nie zauważalna rzecz w nocy, rumowisko cegieł.Szukając w internecie, natknąłem się na stronę korzenie miasta. Cóż to takiego?Jest to strona zrobiona przez muzeum powstania warszawskiego i ukazuje zdjęcia lotnicze miasta Warszawy, zestawione stanem faktycznym mapy Google. Nasze traktorkowo również tam jest, ba nawet eksplorowane miejsce tam się znajduje.
Moją uwagę przyciągnęły 4 punkty. Jeden z nich, to zarys jakieś niewielkiej budowli. Wlazłem na lidar I faktycznie coś tam było. Potwierdza to sterta tych cegieł. Podkreślić warto, że zdjęcia są z lipca 1944.
Relacje świadków mówią o trzech lub czterech schronach przedwojennych na terenie fabryki. Proszę pamiętać, że fabryka przed wojną, to nie jej obecny cały teren, tylko niewielka część przy ul. Traktorzystów.
Rozpoczęła się kwerenda dokumentów i poszukiwanie zaginionego schronu.
opr.s/