"Dwanaście miesięcy ten temat w nas dojrzewał. Rok temu jadąc po szlaku rowerowym wokół Tatr mijaliśmy Czarny Dunajec. Wtedy pojawiła się taka myśl – co ciekawego jest w Czarnym Dunajcu, jakie skrywa tajemnice?" - opowiadają członkowie grupy "Otwórz oczy, patrz".
Kilka osób, które pochodzą bądź mieszkają w Czarnym Dunajcu pytałem pod tym kątem. Ale wszyscy wskazywali torfowiska, dawną kolejkę.Dopiero Michał Maciaszek ze sklepu zbrojmistrz.pl rzucił tak mimochodem, że może w wolnej chwili wybralibyśmy się do dawnych cel, które wykorzystywane były przez Gestapo. I tak minął rok.W budynku Urzędu Gminy spotkaliśmy się z pracownikami Muzeum Tatrzańskiego, którzy nadzorują powstawanie placówki muzealnej w dawnej siedzibie Gestapo w Zakopanem.
Wąski korytarz, strome schody, grube ściany. I cisza. Żaden dźwięk z urzędu czy ulicy nie dochodzi. Na końcu korytarza dwie cele.
Na pierwszy rzut oka nic specjalnego, ale nauczeni doświadczeniem zaczęliśmy oglądać ściany. Na jednej z nich ledwo widoczny napis: Żołnierz siedział tu 5 dni…"
Co się z nim później stało? Jak się nazywał?
Ilu ludzi przewinęło się przez ten podręczny areszt Gestapo, które swoją siedzibę miało w sąsiednim budynku? Trudno dzisiaj odpowiedzieć. Na pewno cele nie stały puste.
Zapewne w jednej z cel siedział ze swoim synem żołnierz Wojska Polskiego z 3 PSP z Bielska sierżant Eugeniusz Żeglicki. Stojąc już nad swoim własnym grobem powiedział do stającego obok syna: „Nie bój się nic, bądź mężnym, giniesz za Ojczyznę”.
Jeśli dobrnęliście z czytaniem do tego miejsca, to mamy do Was prośbę. Jeśli macie jakieś informacje na temat placówki Gestapo w Czarnym Dunajcu to prosimy o kontakt: otworzoczypatrz@gmail.com lub telefon do nas 798 298 378.
Adam Perchał, Otwórz oczy, patrz!"