Zakopiańscy radni chcą, aby miasto podpisało umowę z zewnętrzną firmą, najlepiej weterynaryjną, która zajmie się wyłapywaniem i odwożeniem do schroniska w Nowym Targu bezpańskich psów. Obecnie robią to strażnicy miejscy. Nie mają oni jednak do tego odpowiedniego auta, nie są też do tego wyszkoleni.
Łącznie na ten cel przeznaczonych zostało 142 tysiące złotych. Najwięcej, bo 72 tysiące złotych przeznaczanych jest na opłatę dla schroniska dla bezdomnych zwierząt w Nowym Targu. Rocznie do schroniska trafia ok. 250 psów. Kolejne pieniądze przeznaczane są czipowanie zwierząt. Jeden taki zabieg kosztuje 25 złotych. - Zdarza się, że mieszkańcy bloków mają nawet po kilka psów – twierdzi radny Józef Figiel. - Po zimie widać zwłaszcza tego efekty. Psy załatwiają się, gdzie się da. Straż miejska powinna sprawdzać, czy właściciel zaszczepił swojego pupila i czy ma opłacony podatek za niego. Jeżeli istnieje taki przepis, to trzeba go egzekwować. Okazuje się, że problemem w Zakopanem są też agresywne oraz potrącone przez samochód czworonogi. Miasto nie ma żadnej umowy z weterynarzem, który mógłby przyjechać na miejsce i ocenić stan zwierzęcia, a gdyby była taka potrzeba – uśpić je. W takich przypadkach przydatny byłby właśnie weterynarz, z którym miasto ma podpisać umowę.
Józef Słowik